Nazwa „wolność”, podobnie jak jej odpowiedniki w innych językach, należy do tych słów-kluczy, słów-zawołań czy haseł, które w ciągu dziejów i w różnych środowiskach zyskiwały wciąż nowe odniesienia semantyczne, denotujące treści znaczeniowe bardzo nieraz różne. Zazwyczaj jednak – gdy wolność w odniesieniu do człowieka i jego spraw chodzi – mieszczą się w tych treściach prócz neutralnego wskazywania na pewną kategorię ontyczną także wyraźne elementy aksjologiczne. O nomen dulce libertatis! – woła Cicero (Verr., [2], 5, 163). On też w tym samym tekście nazywa wolność rzeczą świętą (sacra libertas, Verr., [2], 3, 6[1]), a kiedy indziej najsłodszą (dulcissima – Catil. 4. 16). Zaś Filon Aleksandryjski w obszernym traktacie, w którym rozwija stoicką teorię wolności, zacytowany wiersz Eurypidesa: „Imię wolności nade wszystko cenne” (ἐλευθερία γὰρ ὄνομα παντὸς ἄξιον[2]), dodaje, że poeta nie tylko czcił wolność, ale także samo jej imię uczynił wzniosłym[3]. – „Liberté, liberté chérie” głosiła Wielka Rewolucja Francuska, „Za naszą i waszą wolność” bił się żołnierz polski, a w Warszawiance śpiewano „kto przeżyje wolny będzie, kto umiera, wolny już”. – W wolności wewnętrznej od strachu i fałszu widzieli stoicy warunek szczęścia i głosili, że „jedynie mędrzec jest całkowicie wolny” (Diogenes Laert. VII, 121). A w Diatrybach Epiktet nazywa wolność rzeczą piękną i cenną (οὐκ οἶδας ὅτι καλόν τι ἡ ἐλευθερία ἐστὶ καὶ ἀξιόλογον) (Diatr. I, 12, 12). Jeżeli zaś niekiedy w tekstach dotyczących wolności brzmi nuta ujemnej oceny, to zwykle dzieje się to wtedy, gdy mowa o sytuacjach, w których pozory wolności bierze się za wolność samą („złota wolność szlachecka”, „liberté des moeurs” itp.). Prawdziwa wolność bez określników modyfikujących jawi się natomiast we wspomnianym zakresie jako wartość dodatnia. Chyba, że ktoś jak Heidegger czy Sartre dopatrywać się w niej będzie tragicznej osłony egzystencji ludzkiej stającej się ciągłych swych aktach wyboru z nieuchronną równocześnie świadomością, że to stawanie się jest wyciem ku śmierci.
Poza tym jednak nie należy zapominać o różnych sposobach posługiwania się terminem „wolność” i orzecznikiem „wolny”, w których wspomniany moment aksjologiczny nie pojawia się. Gdy taksówkarz wystawia kartę „wolny” albo gdy napis głosi „wolne pokoje”, albo, gdy w maszerującym plutonie pada komenda „prawa wolna”, albo gdy w fizyce mowa o „wolnym spadaniu ciała”, orzecznik „wolny” nie zawiera w swej treści elementów aksjologicznych[4]. Co prawda nie jesteśmy w tych wypadkach na ogół skłonni mówić o „wolności” („prawej strony jezdni”, „mieszkania”, „taksówki” itp.), lecz o „wolnych” danych obiektach. Ale warto zauważyć, że ekolog obserwując jakiś gatunek zwierząt „żyjących na wolności”, nie nadaje temu słowu sensu wartościującego, lecz czysto opisowy. I podobnie nawet wtedy, gdy idzie o niekończące się spory indeterministów z deterministami na temat „wolności” ludzkiej woli, nie zawsze jego przedstawiciele wiążą z tym terminem sens aksjologiczny.
Abstrahując więc na razie od tego wartościującego aspektu terminu „wolność” należy przede wszystkim, w myśl starej, często powtarzanej zasady, iż initium doctrinae est consideratio nominis[5], różne znaczenia, jakie w różnych kontekstach przyjmuje słowo „wolność”, i zapytać, co łączy czy zbliża te różne znaczenia, tworząc z nich, by użyć określenia Wittgensteina – jedną rodzinę znaczeniową.
Otóż wydaje się, że czy to mówimy o wolności jako o przeciwstawieniu niewolnictwa (było to, jak twierdzą niektórzy, pierwotne znaczenie słowa „wolność”), czy o wolności słowa, wolności sumienia, wolności wewnętrznej, wolności fizycznej czy politycznej, zawsze mamy do czynienia z terminem racjonalnym, to znaczy takim, do którego znaczenia należy odniesienie jego desygnatu do innego przedmiotu, resp. innych przedmiotów[6]. Tak jak miłość jest zawsze miłością czegoś lub kogoś (Boga, mądrości, ojczyzny, kobiety itp.) a odległość odległością od czegoś (od miasta, szczytu, znaku triangulacyjnego itp.), zawsze wolność jest wolnością od czegoś: od więzów, przemocy, gwałtu, ucisku, zakłamania, strachu, determinacji przyczynowej, ograniczeń itp. Wolność od czegoś przeciwstawiano niekiedy wolności do czegoś, czy wolności ku czemuś[7]. Wydaje się jednak, że wolność „od” jest korelatywna względem „wolności do” czy „wolności ku”. Naród wolny od okupacji wroga czy tyrańskiej władzy jest wolny ku realizowaniu swej suwerenności państwowej i stanowieniu prawa. Wolność nauki od nacisków ideologicznych i administracyjnych jest wolnością do właściwej sobie funkcji poszukiwania i przekazywania prawdy; wolność słowa jest zarazem wolnością do publicznego głoszenia własnych poglądów i przekonań; wolność od więzów jest zarazem wolnością do nieskrępowanego poruszania się, wolność od opłaty wolnością do korzystania z darmowego świadczenia itp.
Słowo „wolność” będąc terminem relacjonalnym jest też terminem ściśle związanym w swych funkcjach semantycznych z kategorią modalną możliwości. Wolność bowiem jest niezbędnym warunkiem możliwości pewnych aktów, sposobów bycia, zachowań się. Człowiek korzystający z wolności słowa, może – gdy spełnione są inne warunki (na przykład potrzebne ku temu zdolności) – publikować swoje poglądy.
Człowiek wolny od przesądów rasistowskich może gdy zaistnieje tego potrzeba, stanąć w obronie krzywdzonego przez rasizm bliźniego – gdy inne warunki, choćby własna odwaga nie zawiedzie. Wolne od lokatorów mieszkanie może być wynajęte, gdy zezwolą na to biurokratyczne przepisy. Niektórzy teoretycy wprost utożsamiają wolę z możnością działania, co przy bliższej analizie wydaje się pewną nieścisłością. Okazuje się bowiem, choćby z powyżej przytoczonych przykładów, że aby mieć możność działania nie wystarcza być wolnym od określonych ograniczeń. Wolność jest niezbędnym warunkiem, by móc w pewien sposób działać, lecz ową możliwość warunkują ponadto jeszcze inne czynniki. Tylko przy absolutystycznym rozumieniu terminu „wolność” wyraz ten denotować może pełnię możliwości. Takim granicznym pojęciem absolutnej wolności jako nieskrępowanej niczym, nieograniczonej możliwości, operują niektóre teologiczne jej koncepcje w odniesieniu do Boga jako bytu absolutnie wolnego. Wolność natomiast w rozumieniu potocznym czy teoretycznym w zakresie spraw ludzkich nie oznacza zazwyczaj nieograniczonej możliwości, lecz warunek konieczny możliwości określonych zachowań się czy poczynań.
Naturalne niejako redukowanie pojęcia wolności do modalnej kategorii możliwości nie wyklucza w pewnych teoriach prób charakteryzowania wolności również za pomocą modalnej kategorii konieczności. I nie chodzi tu jedynie o trudny dla deterministów problem godzenia pojęcia wolności woli z powszechną zasadą przyczynowości, lecz przede wszystkim o próby odwoływania się do pojęcia konieczności dla określenia sensu terminu „wolność”. Do takich prób należy współcześnie rozwijana przez niektórych egzystencjalistów teoria wolności jako konieczności ciągłego wybierania przez podmiot form jego stawania się i działania, do takich prób należy też stoicka, często później podejmowana (na przykład przez Spinozę) teoria wolności wewnętrznej w ramach metafizycznej koncepcji koniecznych praw świata, do którego przynależy „wolna” istota ludzka partycypując w rozumnej naturze, w Logosie wszechrzeczy. Poznanie owych praw, które pozwala odróżnić dziedziny rzeczywistości od nas niezależnych od strefy nam podległej, którą tworzy nasze życie wewnętrzne, wiedzie zdaniem stoików do zrozumienia istoty wolności. Polega ona na zachowaniu, wbrew wszelkim czynnikom zewnętrznego przymusu i wydarzeniom, które los na nas zsyła, możność życia poddanego li tylko nakazom rozumu, a to znaczy życia w prawdzie i sprawiedliwości. Tylko o takim człowieku, o mędrcu powiedzieć można, że jest wolny. Charakteryzując go (De finibus, 75) Cicero między innymi powiada: recte solus (dicitur) liber nec dominationi cuiusquam parens noc oboediens cupiditati, recte invictus cuius etiamisi corpus constringatur, animo tamen vincula inici nulla possint. Istotą wolności bowiem jest mądrość: Sapientia quae sola libertas est, pisze w liście 37. Seneka. Ona bowiem uwalnia nas od głupoty podległej namiętnościom. Wolność w rozumieniu stoików, to wolność od strachu, w szczególności od strachu przed cierpieniem i śmiercią, wolność od pożądań, wolność od fałszu, a zarazem wolność od panowania nad własnym życiem wewnętrznym, wolność do poznawania i głoszenia prawdy. Akt sądzenia jest aktem wolności, aktem naszego zgadzania się na pojawiający się w wyróżnionym przedstawieniu stan rzeczy. Oto znamienny ustęp z Diatryb Epikteta: „Z natury przysługuje ci możność wolnego, nieprzymuszonego wyboru (…) Czyż ktoś może cię zmusić, byś nie uznawał prawdy? Czy ktoś może cię zmusić, byś akceptował fałsz? Nikt przecież” (I, 17, 22). Aktem wolności jest moralne zachowanie się człowieka, szczególnie – zdaniem stoików – doniosła dziedzina naszego życia. W obu wypadkach tym, ku czemu jesteśmy wolni, jest prawda utożsamiana często przez stoickich filozofów z najwyższą wartością moralną. Ona decyduje o tym, że wolność wedle stoików jest warunkiem możliwości działań rozumnych w ramach konieczności właściwej naturze człowieka i całej rzeczywistości, której on jest częścią. Rozum tworzący istotę bytu z konieczności wyznacza stan naszej wolności. Obie te próby, egzystencjalistyczna i stoicka, określania wolności z pomocą kategorii konieczności, o tak odmiennym wydźwięku aksjologicznym, wiążą się z pewnymi stanowiskami metafizycznymi, odbiegając przez to pod niejednym względem od potocznego rozumienia słowa „wolność” określanego zazwyczaj tylko z pomocą modalnej kategorii możliwości.
Nawiązując do zasygnalizowanego na wstępie rozważań aksjologicznego charakteru wielu znaczeń terminu „wolność”, przypatrzmy się nieco bliżej, w jakich to wypadkach on się pojawia. Przede wszystkim pojawia się on wtedy, gdy podmiotem wolności jest już to osoba ludzka, już to ludzka społeczność (naród, państwo) i gdy wolność „od” jest warunkiem możliwości realizowania pewnych wartości. Wydaje się, że dwa szczególnie czynniki decydują w tym wypadku o aksjologicznym aspekcie znaczenia wyrazu „wolność”, gdy denotuje on warunek możliwości ich realizowania. Chodzi mianowicie o odpowiedzialność moralną, którą ponosi każdy, gdy działa jako istota wolna i świadoma oraz o prawdę. Związek wolności z odpowiedzialnością był i jest przedmiotem wyczerpujących analiz etyków i filozofów prawa. Rzadziej bierze się pod uwagę podstawowy – jak mi się wydaje – związek denotacji słowa „wolność” z detonacjami słowa „prawda”. Związek ten przybiera różną postać w zależności od tego: po pierwsze, o jaki sens słowa „prawda” chodzi, po drugie, jaka jest natura owej relacji. O jednym powiązaniu, na które zwrócili uwagę stoicy byłą już mowa. Podstawową wolnością człowieka w myśl tej koncepcji jest wolność od fałszu w znaczeniu błędu, a zatem możność trafnego rozpoznawania i akceptowania prawdy w znaczeniu prawdziwego o rzeczy sądu. W tym rozumieniu wolność jest warunkiem poznania. Poznanie zaś odsłaniające rzeczywisty stan rzeczy czyli prawdę w znaczeniu ontologicznym jest dobrem istoty rozumnej a w konsekwencji wolność jako warunek nabiera wartości instrumentalnej środka osiągania naczelnej wartości, jaką jest prawda. Ale wolności ludzkiej też może fałsz jako świadome naruszanie wartości prawdy, fałsz w sensie kłamstwa narzucanego człowiekowi przez innych, w szczególności przez wroga, przez nieodpowiedzialną władzę, przez propagandę polityczną itp. Wolność od fałszu w tym rozumieniu i równoczesna możność demaskowania go i głoszenia prawdy jest podstawą moralności społecznej. Nie ma społecznej moralności bez prawdy w sensie negacji kłamstwa obliczonego na ujarzmienie ludzi przez uniemożliwienie im wydawania prawdziwych sądów o sytuacji ich społecznego bytu. Zakłamanie życia społecznego wyrażające się między innymi w używaniu słów bez pokrycia lub w dowolnym zmienianiu ich znaczeń celem wprowadzenia w błąd, a tym samym ogłupianiu ludzi, narusza podstawową wolność człowieka jako istoty rozumnej. Bywa, że kłamstwo godzi w samą treść słowa „wolność”, w zgodne z rzeczywistością rozumienie zwrotu „być wolnym”. Odczuwał to Czesław Miłosz, gdy pisał o zniewoleniu:
„Przeklina lud, a błazny mu śpiewają,
Że nigdy nie był tak jak dzisiaj wolny”
(W praojcach swoich pogrzebani)
W tym kontekście prawda rozumiana jako negacja kłamstwa jest wartością moralną, chroniącą w życiu społecznym wolność ludzi do życia w prawdzie w rozumieniu pierwszym – możności wydawania prawdziwych sądów.
I jeszcze w jednej postaci jawi się relacja wolności i prawdy, nadając terminowi „prawda” aksjologiczny sens. Chodzi mianowicie o użycie słowa „wolność” na oznaczenie tego, co nazywa się niekiedy autentycznością czy rzetelnością moralną osoby ludzkiej, o „zgodność tego, co z wierzchu z tym, co w środku”, jak mówi Platon w Fajdrosie, o wierności swojej, za słuszną uznanej linii życia. Tak pojęta prawda nakłada wolność od samozakłamania, od udawania przed sobą czy przed innymi, że się wierzy w coś, w co się nie wierzy, zakłada wolność od koniunkturalności i kompromisów grożących utratą godności osobistej i wierności swym przekonaniom.
W jakiej mierze możliwe jest, by człowiek był wolny? Czy w niektórych ze swych licznych znaczeń słowo „wolność” nie jest nazwą pustą? Jakakolwiek na to pytanie pada odpowiedź teoretyków, zarówno tych, co po kantowsku usuwają wolność ze świata zjawisk, głosząc jej przynależność do świata rzeczy samych w sobie, jak i tych, którzy akceptują ogólnie jej ograniczania czy nie-bycie, faktem pozostaje, że wolność osoby ludzkiej i wolność społeczeństw jawi się od wieków w świadomości człowieka jako nieodzowny warunek ludzkiej godności; faktem jest, że na ogół ludzie nie chcą bez niej a przynajmniej bez dążenia do niej żyć, i że niejeden gotów jest za nią życie swe oddać. Tak samo jak na ogół nie chcą żyć w fałszu i niejeden gotów jest za prawdę umierać, choćby świadom był, że w pełni osiągnąć jej nie może. Być może są to ci sami ludzie, co potwierdzałoby tezę o ścisłym związku niektórych znaczeń słowa „wolność” z niektórymi znaczeniami słowa „prawda”.
Tekst opublikowany w: „Znak”, R. 33, 1981, nr 7 (325), s. 855–860. Przepisaliśmy go z materiału znalezionego w „Archiwum Nauki Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności”, „Archiwalia Izydory Dąmbskiej”, K III–109. Zgody na jego publikację udzieliła Profesor Barbara Judkowiak. Bardzo serdecznie jej za to dziękujemy.
[1] (Przyp. red.) W tekście Cycerońskich Werrynek stoi „libertatem sanctam”, nie zaś „sacram”.
[2] (Przyp. red.) Dokładnie: τοὐλεύθερον γὰρ ὄνομα παντὸς ἄξιον. Według Stobajosa, który również cytuje ten passus, pochodził on z tragedii Eurypidesa Auge.
[3] Por. περὶ τοῦ πάντα σπουδαῖον ἐλεύθερον εἶναι § 141. Opera quae aupersunt, ed. S. Cohn u. S. Reiter, Berolini 1955, Bd. 6.
[4] Warto może zwrócić uwagę na to, że chodzi wówczas najczęściej nie o wolność osoby ludzkiej. Wtedy gdy w niektórych nieosobowych zwrotach ją się ma na myśli, na przykład gdy mowa „o wolnym od pracy dniu” (wolność od pracy przysługuje wszak ludziom w określonym czasie), często znów Jawi się owo wartościujące zabarwienie sensu.
[5] Wspomina o tym w pięknym ustępie Diatryb o pożytkach logiki Epiktet mówiąc: καὶ τίς ἐστιν ὁ γεγραφὼς ὅτι «ἀρχὴ παιδεύσεως ἡ τῶν ὀνομάτων ἐπίσκεψις»; Σωκράτης δ ̓ οὐ λέγει; καὶ περὶ τίνος γράφει Ξενοφῶν ὅτι ἤρχετο ἀπὸ τῆς τῶν ὀνομάτων ἐπισκέψεως, τί σημαίνει ἕκαστον; (1. 17, 12). (Przyp. red.: od sentencji Initium doctrinae est consideratio nominis, rozpoczyna się także tekst wykładów Kazimierza Twardowskiego pt. Główne kierunki etyki naukowej, opublikowanego przez I. Dąmbską, zob. „Etyka”, t. 13, 1974, s. 199).
[6] Ten relacjonalny charakter terminu „wolność” miał zapewne na myśli Kazimierz Twardowski, gdy w wykładzie Etyka i prawo karne wobec zagadnienia wolności woli (Wykład ten z r. 1904/5 ma być niebawem opublikowany) powiedział: „wyraz ‘wolny’ jest [...] wyrazem względnym w znaczeniu logicznym”, co objaśniał dalej, mówiąc, że „względne są wyrazy i pojęcia, które mogą być określone tylko ze względu na jakieś inne pojęcie” (s. 10 maszynopisu). (Przyp. red.: wykład został wydany przez I. Dąmbską, w „Etyce”, t. 20, 1983, s. 125–157. Wskazane miejsce znajduje się na s. 131).
[7] I tak np. F. Nietzsche pisze: „Frei nennst du dich? (...). Frei wovon? Was schiert das Zarathustra. Hier aber soll mir dein Auge kunden: frei wozu. (Also sprach Zarathustra. Werke 6 Abt. 1 Bd. Berlin 1866 s. 77).
Komentarze (0)