eugeniczna-uczelnia-w-kant-wie-gdzie-utopijny-projekt-francisa-galtona|analizy delibeRatio - Eugeniczna uczelnia w „Kant-wie-gdzie”. Utopijny projekt Francisa Galtona

Wspieraj nas

Zostań naszym subskrybentem i czytaj dowolne artykuły do woli

Wesprzyj

Eugeniczna uczelnia w „Kant-wie-gdzie”. Utopijny projekt Francisa Galtona

    2023-08-24
    Czas czytania 12 min
    Francis Galton (1822-1911) znany jest jako twórca eugeniki. Ten bliski kuzyn starszego o trzynaście lat Charlesa Darwina (1809 – 1882) starał się przenieść idee przetrwania najlepiej przystosowanych na płaszczyznę wiedzy społecznej.[1] W tekstach teoretyka jak w soczewce skupiły się jednak słabości i wynaturzenia silnie rozwijającego się w dziewiętnastym wieku scjentyzmu, jego wąski charakter, przy szeroko postulowanym społecznym wykorzystaniu.


    Samo określenie „eugenika” po raz pierwszy pojawiło się w przypisie do tekstu, w którym Galton omawiał energię, rozumianą jako siłę do pracy. Energia przy tej interpretacji, była miarą „typu życiowego”. W największym skrócie, brytyjskie klasy wyższe potrafiły zdaniem Galtona zadbać o poziom owej energii, otaczając troską małżeństwa oraz przychodzące na świat potomstwo. Gorzej było z klasami niższymi. Dlatego to one potrzebowały specjalnej, opartej na ścisłej wiedzy edukacji.  

    Galton studiował medycynę w King's College w Londynie, a następnie matematykę w Trinity College w Cambridge. W pierwszym okresie swego życia zajmował się podróżowaniem. Był więc typowym przedstawicielem angielskiej klasy wyższej.[2] Napisał nawet praktyczny podręcznik dla podróżników: „Sztuka podróżowania”.[3] Z licznych podróży wyciągnął wniosek o wyższości, jak pisał „angielskiego typu”. Wyższość ta przejawiała się obecnością w angielskim społeczeństwie licznych utalentowanych, energicznych oraz odważnych osób. Jednak na jego oczach mnożąca się ludność miejska poszerzała zakres ubóstwa. W przeszłości, zdaniem Galtona, surowe warunki egzystencji ograniczały ilość biedoty. W dziewiętnastym wieku jednak, w związku z rozwojem przemysłu, poprawiła się także sytuacja najgorzej uposażonych. Skoro prawa przyrody przestały działać, zadanie kontroli nad populacją niższych warstw społecznych musiało przejąć państwo. Z tego przekonania wyrastał cały program eugeniki, który nie ograniczał się do badań, ale wskazywał także na konieczność podjęcia działań w zakresie eugeniki pozytywnej i negatywnej. Do stworzenia tego nowego pojęcia teoretyk użył przedrostka eu określającego dobry i genos znaczącego spadek. W książce o dziedzicznym geniuszu (Hereditary genius) Galton pisał:

    „W odniesieniu do znaczenia, jakie nosi w języku greckim, eugenes, to dobrze wychowany, dziedzicznie obdarzony szlachetnymi cechami. To i pokrewne słowa eugeneia itd. odnoszą się w równym stopniu do ludzi, zwierząt i roślin. Potrzebujemy krótkiego słowa, aby określić naukę o poprawie pochodzenia, która bynajmniej nie ogranicza się do kwestii rozsądnego kojarzenia par, ale która, zwłaszcza w przypadku człowieka, uwzględnia wszystkie wpływy, nawet odległe, które powodują, że bardziej odpowiednie rasy lub grupy krwi, szybciej zyskują szansę uzyskania przewagi nad mniej odpowiednimi, niż w innych okolicznościach. Słowo eugenika będzie wystarczająco wyrażać tę ideę; jest to pojęcie lepsze i bardziej ogólne niż viricultura, którego kiedyś odważyłem się użyć”.[4]  

    Eugenika pozytywna zakładała propagowanie wiedzy o genetyce a także zachęcała członków rodów, w których występowały osoby wybitne, by wcześniej zawierali małżeństwa, co statystycznie gwarantowało większą dzietność. Działania odwrotne natomiast, należało podjąć w przypadku eugeniki negatywnej, o której zresztą Galton pisał z dużą niechęcią, świadomy, że sama idea napotykała na znaczący opór. Jednak idee, zarówno eugeniki pozytywnej jak i negatywnej, wyrastały jego zdaniem z wiedzy o ludzkiej genetyce. W efekcie, powstał ruch na rzecz Narodowej Eugeniki, który został uznany przez Uniwersytet Londyński i miał swoją siedzibę w University College.[5] Zarówno eugenika pozytywna jak i negatywna wymagały jednak zmiany nastawienia opinii publicznej.

    W eugenicznej teorii, Francis Galton połączył wykorzystanie wiedzy z klasowym charakterem postulowanych relacji społecznych oraz utylitaryzmem. W powieści zatytułowanej „Eugeniczna uczelnia w Kant-wie-gdzie” (Eugenic College of Kantsaywhere) osiągnął jednak efekt na poły satyryczny. Tekst poświęcony idealnej wspólnocie politycznej pomyślany jako utopia, a więc opowieść o dobrym miejscu, współcześnie odbierany może być raczej jako dystopia a nawet karykatura. Starając się dotrzeć do szerszej publiczności, w 1910 roku Galton zaczął pracę nad dziełem. Powieść, napotykając najpierw sprzeciw wydawców, a potem rodziny Galtona pozostała do śmierci autora w ineditach. Praca z licznymi skreśleniami i skrótami została opublikowana w roku 1930 przez Karla Pearsona.[6] Dzieło opowiadało o instytucji naukowej założonej dzięki hojnemu donatorowi, który przekazując majątek, ustanowił także podstawowe zasady jej funkcjonowania. Jedną z nich była reguła, że żaden dochód nie powinien wspierać osób z natury słabych. Przeciwnie, uczelnia miała wspierać przede wszystkim tych, którzy byli z natury silni, miała im pomagać w rozmnażaniu się i ogólnym dobrobycie.[7] Społeczność licząca 10 000 mieszkańców, stanowiła swoisty eksperyment myślowy wskazujący, jak wyglądałaby cała populacja podporządkowana zasadom eugenicznym.[8]

    Ich credo, a raczej powinienem powiedzieć, ich przesąd, ponieważ jeszcze nie skrystalizował się w dogmatycznym wyznaniu wiary, głosił że żywe istoty a przede wszystkim (ludzkość) [człowiek] są jedynymi sprawcami działań, o których mamy jakąkolwiek pewną wiedzę. Patrzą na życie [członkowie uczelni w Kant-wie-gdzie – przyp. A.N.] jako na (prawdopodobnie dużą organizację) [zorganizowaną całość], w której każda oddzielna żywa istota odgrywa nieświadomą rolę, podobnie jak oddzielne komórki w tkankach żywej osoby.[9]

    Z oświeceniowego projektu Immanuela Kanta, od którego nazwiska pochodziła nazwa tytułowej miejscowości, Galton zarówno w pismach teoretycznych jak i popularyzatorskich wyprowadzał scjentystyczno-utylitarystyczne wnioski. Nie uznawał ludzkiej wolności czy zdolności do kształtowania losu. Ludzie, jego zdaniem, byli całkowicie zdeterminowani przez genotyp. Dlatego wiedza o ludzkim postepowaniu traciła charakter etyczny i stawała się elementem wiedzy przyrodniczej. W Krytyce praktycznego rozumu Immanuel Kant pisał: Dwie rzeczy napełniają moje serce wciąż nowym i wciąż rosnącym podziwem i szacunkiem, im częściej i trwalej zastanawiam się nad nimi: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie[10]. Ponad sto lat później, Francis Galton z dwóch nakładających się na siebie porządków: przyrodniczego i wolicjonalnego, pozostawił jeden. Wymiar, do którego odnosiło się gwiaździste niebo, wyznaczały powszechnie obowiązujące prawa przyrody. Człowiek podlegał im jako istota zwierzęca, był przez nie zdeterminowany, stanowił zwykły element materialnego świata. I choć, zdaniem Kanta, rozum był jednocześnie źródłem wolności oraz praw, które człowiek sam sobie nadawał, to Galton wolnościowy wymiar odrzucił. Pozostawił jedynie prawa przyrody, które wskazywały na powszechny determinizm. Sposób zarządzania społecznością podlegającą tym prawom przedstawił właśnie w powieści „Eugeniczna uczelnia w Kant-wie-gdzie”.

    Już w 1906 roku Galton rozpoczął projektowanie eugenicznych certyfikatów. Przewidywał zgromadzenie sędziów, których werdykt miał wskazywać miał na „eugeniczne kwalifikacje” wyższe od przeciętnych. Certyfikaty miały dokumentować zdolności sportowe i intelektualne[11]. Zaproponował też stworzenie kilku rejestrów: rejestru wyróżniających się rodzin (gifted families)[12], rejestru notorycznych kryminalistów (habitual criminals)[13] i rejestru chorych umysłowo. Podkreślając, że eugenika potrzebowała wyników ilościowych, położył podwaliny pod biometrię – a więc naukę zajmującą się badaniem zmienności populacyjnej osób. Wszelkie dane służyły analizie jednostek, które tworzyły populację. Były brane pod uwagę, nie jako jednostki, ale jako nośniki określonych genotypów, które były dziedziczone przez następne pokolenia. Teoria opierała się na przekonaniu, że w przyrodzie panowały jednolite prawa, zgodnie z którymi populacja stanowiła wewnętrznie powiązaną całość: „Społeczeństwo może być uważane za bardzo złożony organizm, z własną świadomością, troszczący się tylko o siebie, ustanawiający przepisy i obyczaje dla swej zbiorowej przewagi i tworzący kodeks poglądów, by mu służyć”.[14]

    Szerzej cały kontekst proponowanych rozwiązań eugenicznych został opisany kilka lat później w powieściowej narracji, w której każdego poddawano szeroko zakrojonej „certyfikacji”. Powieść opowiadała o losach młodego bohatera, który przybył do uczelni i powoli zaznajamiał się z dziejącymi w niej zasadami.[15] Rozwiązania, które Galton przedstawił w literackiej formie odpowiadały wnioskom wyciąganym z rozważań teoretycznych, a powieściowa narracja służyła popularyzacji wiedzy teoretycznej. W zaprojektowanej społeczności realizowano projekt eugeniki, a nad całym procesem związanym z dobieraniem się w pary czuwała specjalna rada naukowa, która poddawała wszystkich młodych egzaminom.

    Taki egzamin składał się z czterech części. Pierwsza polegała na pomiarach antropometrycznych, druga wiązała się ze sprawdzeniem predyspozycji estetycznych oraz literackimi, trzecia analizowała dane medyczne, a czwarta - genetyczne.[16] W całym procesie szeroko zakrojonej oceny brało udział wielu egzaminatorów oraz zespół wykwalifikowanych urzędników.

    Podczas analizy antropometrycznej, sprawdzano wzrost, rozpiętość ramion, wagę, pojemność płuc, siłę ramion, siłę chwytu oraz czas reakcji i wrażliwość na bodźce. Wyniki tych badań urzędnicy przekształcali w ujednolicone oceny.[17]

    W trakcie oceny kompetencji estetycznych oraz literackich testowano zdolność do interpretacji zarówno prozy, jak i poezji, proszono o też o zaśpiewanie prostych melodii oraz napisanie czterech esejów na zadany temat.[18]

    Test medyczny miał wykazać wcześniejsze choroby i fizyczne ograniczenia, sprawdzał wydolność poszczególnych organów oraz organizmu potraktowanego jako całość.

    Na koniec analizowano pochodzenie oraz dane dotyczące przeszłości rodziny, które analizowano w oparciu o specjalne rejestry. Oficjalna dokumentacja sporządzana w Kan-wie-gdzie była tak szczegółowa i skrupulatnie przechowywana, że ułatwiała ocenę cech dziedzicznych. Przeszłość wymagała głębszych analiz jedynie w przypadku imigrantów, których rodzinna historia pozostawała nieudokumentowana.

    W efekcie tego składającego się z czterech części egzaminu, urzędnicy w oparciu o ujednolicone oceny wydawali certyfikaty, które umożliwiały posiadanie potomstwa oraz wyznaczały miejsce w hierarchii lokalnej społeczności. Odmowa wydania owego certyfikatu oznaczała, że taka osoba nie miała prawa do zawarcia małżeństwa ani posiadania dzieci.

    Istnieje wiele stopni wykazywanej niezdolności, począwszy od potomstwa idiotów, szaleńców i osób o słabych umysłach, na niższym końcu skali (wartości obywatelskiej), którym rozmnażanie się jest kategorycznie wzbronione, [-] czy to przez przymusową segregację, czy też inne (silne) [drastyczne] środki, [-] aż do umiarkowanej niezdolności wykazywanej przez potomstwo rodziców, którzy plasują się tylko trochę poniżej średniej wartości eugenicznej. Metody ich regulacji, w kolejności wyznaczonej przez stopień surowości, to dezaprobata społeczna, grzywna oraz formy wykluczenia takie jak wykluczenie społeczne, deportacja i wykluczenie dożywotnie.[19]

    Wiedza specjalistyczna z zakresu genetyki wpływała także na obwiązujące w Kant-wie-gdzie normy społeczne. Wszyscy byli dumni z genetycznej jakości własnej małej wspólnoty. Z ufnością wyczekiwali, kiedy wyewoluuje tworząc wyższą „ludzką rasę”. Ludzie mogli się wprawdzie zakochać z powodów mniej lub bardziej niezrozumiałych dla innych, ale ogólnie uznawano, iż „najlepsze” młode kobiety i „najlepsi” mężczyźni powinni mieć liczne okazje do przebywania we własnym towarzystwie, co sprzyjało pojawieniu się też uczuć.

    Galton, opisując losy głównego bohatera wskazywał, że został on wysoko oceniony w trakcie egzaminów, co otworzyło mu nie tylko drogę do serca wymarzonej panny, ale także umożliwiło dostęp do sfer społecznych, które wcześniej były niedostępne.

    Było wyraźnie bardziej wesoło i kameralnie niż poprzednio i proszono mnie, bym towarzyszył rodzinie mojego gospodarza do półtuzina miejsc, do których zostali zaproszeni[20].

    W wyobrażonej społeczności realizował się scjentystyczno-utylitarystyczny projekt. Nauka pozwalała mierzyć przydatność jednostki dla dalszego rozwoju populacji. Z oświeceniowego projektu Immanuela Kanta, pozostawał jedynie płaski determinizm. W wymiarze społecznym determinizm ten nie powstrzymywał jednak szeroko zakrojonych działań politycznych. Przeciwnie, skoro ludzie zostali podporządkowani siłom przyrody, a rozwój cywilizacji poprawiając ich los, działanie tych sił zakłócał, to należało wzmocnić to, co naturalne.

    Argumentacja Galtona zawierała przy tym nieusuwalną sprzeczność. Klasy wyższe potrafiły wypracować mechanizmy służące doskonaleniu jednostek, klasy niższe – nie. Galton, wskazując na cywilizacyjną wyższość tych pierwszych, które dobierając się odpowiednio w pary umiejętnie rozwijały najlepsze cechy u swego potomstwa, pozostawał niechętny wobec rozciągnięcia podobnych reguł na całość społeczeństwa. Zaproponowany przez niego system edukacji nie polegał na udostępnieniu wiedzy o dziedziczeniu cech przy pozostawieniu szerokiego zakresu wolności, jak to się działo w przypadku klas wyższych. Przeciwnie –  w utopijnej uczelnianej społeczności wszelkie wymiary życia zostały podporządkowane władzy. Z jakiś, wiadomych jedynie Galtonowi, powodów klasy niższe nie były w stanie zapanować nad własną rozrodczością i musiała to za nich zrobić władza. Władza nie była przecież potrzebna arystokracji w procesie dobierania się w pary, ale w przypadku masowego społeczeństwa okazała się niezbędna. W ten sposób, tekst napisany jako utopia, czytany po latach okazał się raczej dystopią, w której wiedza kształtowała klasowy charakter postulowanych relacji społecznych, dzieląc zbiorowość na tych, którzy byli zdolni zarówno do poznania jak i zarzadzania samymi sobą, jak i tych, którymi należało sprawnie zarządzać. Nad całością zaś unosił się utylitarystyczny duch, wskazując, że być może jednostki poniosą nawet pewne koszty, ale dzięki temu społeczność jako całość zyska na jakości.

     


    [1] Charles Darwin I Thomas Galton byli obaj wnukami Erasmusa Darwina (1731–1802). Ojciec Charlesa, Robert Darwin (1766–1848) był przyrodnim bratem matki Galtona Anne Darwin (1783–1874), która w roku 1807 poślubiła Samuela Galtona (1783–1844). Patrz: R. Fancher, Scientific Cousins, The Relationship Between Charles Darwin and Francis Galton, "American Psychologist", 64(2), 2009, s. 84–92.

    [2] Nicholas Gillham, A Life of Sir Francis Galton. From African Exploration to the Birth of Eugenics, Oxford University Press, New York 2001, s. 325.

    [3] Francis Galton, The art of travel or Shifts and contrivances available in wild countries, John Murray, London 1855.

    [4] Francis Galton, Hereditary genius. An Inquiry into its laws and consequences, Macmillan, London 1914, s. 17.

    [5] Francis Galton, Preface to a Second edition, [w:] Inquiries into Human Faculty and its Development, Dent and Dutton, Bungay 1907, s. 7.

    [6] Jedna z siostrzenic Galtona prawdopodobnie wycięła znaczne fragmenty rękopisu. Autor wydania tego dzieła w 1930 roku Pearson wyjaśniał, że ​​siostrzenica Galtona poprosiła go, aby nie publikował tekstu, ponieważ opisane w nim „epizody miłosne Galtona były zbyt absurdalnie nierealne”. Nie ma dowodów na to, że siostrzenica poddała rękopis cenzurze, ale w tym, co zostało opublikowane nie było żadnych „epizodów miłosnych”. Patrz Lyman Sargent, Wstęp do krytycznej edycji, Francis Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, "Utopian Studies", 12(2), 2001, s. 191-209. Patrz też Karl Pearson, "Francis Galton's Utopia." The Life and Letters of Francis Galton, Tom 3A, Cambridge University Press, Cambridge: 1930, s. 411-425.

    [7] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 192.

    [8] Galton porównał tę niewielką populację z populacją Wyspy Brytyjskiej, liczącą 50 milionów mieszkańców, wskazując na liczne analogie F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 206.

    [9] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 208.

    [10] Immanuel Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, przeł. Mścisław Wartenberg, Wydawnictwo Antyk, Kęty 2001, s. 5.

    [11] Francis Galto, Studies in National Eugenics, [w:] Essays in Eugenics, The Eugenic Education Society, London 1909, s. 60-67 s. 64.

    [12] Ibidem, s. 61.

    [13] Ibidem.

    [14] Francis Galton Probability, the Foundation of Eugenics, [w:] Essays in Eugenics, The Eugenic Education Society, London 1909, s. 73-100, s. 94.

    [15] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 193.

    [16] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 196.

    [17] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 197.

    [18] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 197.

    [19] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 202.

    [20] F. Galton, The Eugenic College of Kantsaywhere, “Utopian Studies”, 12 (2), 2001, s. 206.

    Komentarze (0)

    Czytaj także

    W poszukiwaniu polskiej formy politycznej – Maurycy Mochnacki

    Maurycy Mochnacki urodził się w 1803 roku w Bojańcu, zmarł w wieku zaledwie 31 lat we Francji. Wychował się na terenie obecnej Ukrainy, 40 kilometrów od Lwowa, blisko obecnej granicy Polski. Zmarł w Auxerre na uchodźctwie po Powstaniu Listopadowym. W 2021 roku jego szczątki sprowadzono do Polski. Spoczął na Wojskowych Powązkach w Warszawie

    Agnieszka Nogal

    10 min

    Oświecenie - pomiędzy kultem nauki a gnozą

    Otóż świetlanemu projektowi Oświecenia towarzyszył nieodłączny cień, a była nim gnoza. W największym uproszczeniu można powiedzieć, że w sam projekt została wpisana wewnętrzna sprzeczność.

    Agnieszka Nogal

    12 min