wadysaw-tatarkiewicz|autorzy delibeRatio

Wspieraj nas

Zostań naszym subskrybentem i czytaj dowolne artykuły do woli

Wesprzyj

Władysław Tatarkiewicz

Niniejsze Kalendarium życia i twórczości Władysława Tatarkiewicza przygotowane zostało w oparciu o materiały archiwalne złożone w Archiwum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Na ich podstawie powstała już trzyczęściowa Biografia Tatarkiewicza, zamieszczona w Dziennikach, I-III, przygotowali R. Kuliniak, M. Pandura, Ł. Ratajczak, Kęty 2019-2022. Wydany został też album Pamięć i wspomnienie, Kęty 2022, w którym zamieściliśmy osobne Kalendarium. Dziękujemy w tym miejscu spadkobiercy, wnukowi filozofa Janowi Jakubowi Tatarkiewiczowi za wszelką okazaną nam do tej pory pomoc w prowadzonych badaniach.

Prezentację przygotował Prof. dr hab. Radosław Kuliniak, Centrum Badawcze Ingarden Uniwersytetu Wrocławskiego [1].

Dzieciństwo i młodość (1886-1905).

Warszawa 1890. Władysław Tatarkiewicz

Władysław Tatarkiewicz przyszedł na świat 3 kwietnia 1886 roku. Był pierwszym synem Franciszka Ksawerego Karola Tatarkiewicza i Marii Maryny Brzezińskiej. Dorastający Władek w 1896 roku zaczął uczęszczać do V Męskiego Gimnazjum Filologicznego w Warszawie. W ósmej klasie gimnazjum zaczęły się przygotowania do matury. Początek nowego 1903 roku przerwał naukę. 8 stycznia 1903 roku zmarł ojciec Franciszek Ksawery Karol Tatarkiewicz. Po maturze Władek wybrał studia prawnicze na Carskim Uniwersytecie. Okazało się bardzo szybko, że stamtąd było niedaleko do filozofii, a zwłaszcza do tajnych kompletów, gdzie Władek poznał Adama Mahrburga i Stanisława Brzozowskiego, którzy robili w Warszawie furorę wśród studiującej młodzieży. Otworzyły one jego uśpione myślenie. Otrzymał zarys trendów obowiązujących w światowej nauce. Po niespodziewanym zamknięciu uczelni wyciągnął do niego rękę z propozycją wspólnego wyjazdu do Zurychu Władysław Korniłowicz, bliski kolega ze studiów warszawskich, późniejszy duchowny, dziś uznany w Kościele Katolickim za „Sługę Bożego”. Dołączył do nich Edward Loth, późniejszy anatom i antropolog, doktor medycyny, współorganizator Uniwersytetu Warszawskiego i członek Polskiej Akademii Umiejętności, lekarz w stopniu pułkownika w Wojsku Polskim

Studia w Zurychu, Berlinie i Marburgu (1906-1910).

Marburg 1910 rok. Władysław Tatarkiewicz

W Zurychu nie było filozofii jako takiej. Brak specjalistycznych wykładów stał się dla Tatarkiewicza dokuczliwy. Po pierwszym semestrze pożegnał kolegów i przeniósł się do Berlina. Przyjechał tam latem 1906 roku. Zamieszkał z przyszłym szwagrem Romanem Dmochowskim, studiujący chemię rolniczą. Za jego sprawą poznał Stefana Spiessa, inżyniera, który studia kończył w Belgii i douczał się na dodatkowych kursach. Trafił też na Uniwersytet, gdzie gościnnie wykładał Hermann Cohen. To on sprawił, że Tatarkiewicz podjął decyzję o następnych przenosinach i studiowaniu filozofii w Marburgu. Po wstępnym rozpoznaniu dokonał pierwszych wyborów. Postanowił pójść drogą, którą kreślił Paul Natorp. Doktorat Tatarkiewicza był próbą krytycznego spojrzenia na Arystotelesa w duchu Kantowskim. Przedłożył go do oceny wstępnej promotorowi zaraz po rozpoczęciu semestru zimowego 1909/1910. Natorp pracę przyjął i zaakceptował. Pozostawało ją wysłać do recenzji do Cohena i do Franza Richarza, profesora fizyki eksperymentalnej, do którego Tatarkiewicz uczęszczał na zajęcia. Rygorozum przebiegło dość sprawnie i po niecałych dwóch godzinach mógł Tatarkiewicz świętować swój sukces. Dobrze spełnione zadanie znalazło uznanie w oczach Cohena i Natorpa. Po rygorozum nastąpiła rychła obietnica publikacji pracy. Recenzenci rekomendowali ją do druku w prowadzony przez siebie piśmie „Philosophische Arbeiten”, które wydawali u Alfreda Töpelmanna od 1906 roku w Giessen. Niewątpliwy sukces dopełniły, ukazujące się w różnych czasopismach filozoficznych, zagranicznych i polskich, recenzje. Sam Tatarkiewicz cenił recenzję w „Mindzie” znawcy filozofii Arystotelesa sir Davida Rossa. 

Z Marburga do Warszawy i Lwowa (1910 - 1918).

Lwów 1911. Szkoła Lwowska Kazimierza Twardowskiego

Uroczysta promocja doktoratu Tatarkiewicza odbyła się w Marburgu 16 marca 1910 roku. Wówczas, obok gratulacji od Cohena i Natorpa, odebrał on egzemplarze wydanej pracy doktorskiej. Do Warszawy Tatarkiewicz wrócił w 1909 roku. W 1911 roku wyjechał na roczne stypendium prywatne do Paryża. Wolał zwiedzać galerie i muzea. Paryż odkrył wtedy przed nim swoje drugie oblicze. Prawie rok pobytu w królestwie sztuki, malarstwa i rzeźby, minął jednak dość szybko. W drodze powrotnej z Paryża wstąpił Tatarkiewicz w 1912 roku na 4 lipca do Marburga. Odbywały się tam uroczystości 70-lecia urodzin Cohena. Latem 1912 roku Tatarkiewicz dostał od Władysława Weryhy propozycję redagowania „Przeglądu Filozoficznego”. Był emisariuszem w pertraktacjach o współpracy z „Ruchem Filozoficznym”, wydawanym przez Twardowskiego we Lwowie. Nawiązał liczne kontakty zarówno z filozofami, jak i z historykami sztuki. Początek I wojny światowej zastał Tatarkiewicza na Lido (Lido di Venezia), uroczej wyspie weneckiej, która oddziela Lagunę Wenecką od Adriatyku. W lipcu 1914 roku filozof przebywał tam w celach rekreacyjnych. W drodze powrotnej z Lido zwiedził jeszcze Karyntię, był w Villach oraz na wycieczce w Osjaku (Ossiach), gdzie obejrzał płytę nagrobną w kształcie konia uzbrojonego bez jeźdźca, którą jeszcze wówczas uważano błędnie za element grobu króla Bolesława Śmiałego. Późnym latem Tatarkiewicz cały i zdrów wrócił do Warszawy. Wziął udział w ostatnim pomyśle organizacyjno-naukowym Weryhy, związanym z powołaniem Towarzystwa Filozoficznego i Instytutu Filozoficznego, a co wiązało się ze wznowieniem zajęć na Uniwersytecie Warszawskim i Politechnice Warszawskiej. I choć zostały one powołane statutem tymczasowym przez zaborcę niemieckiego jesienią 1915 roku, a dokładnie 3 listopada 1915 roku przez generała Hansa von Beselera, to było to niewątpliwie ważne wydarzenie. Pierwszy wykład Tatarkiewicz wygłosił 18 listopada 1915 roku. Mówił O dziejach filozofii na Wszechnicy Warszawskiej. W 1917 roku zajęcia przerwano z powodu protestów politycznych. Wznowiono je dopiero w semestrze zimowym 1917/1918. 


Ślub (1919).

Radoryż 1919


1917-1919 

W 1917 roku wydarzeniem była dziesiątkująca ludność Europy grypa hiszpanka. W tym czasie Tatarkiewicz pracował w redakcji „Kuriera Polskiego”. Gdy jednak w październiku 1918 roku studenci w Warszawie szli do boju i walczyli o Polskę, Tatarkiewicz leżał przykuty do łóżka i walczył z grypą hiszpanką. Choroba przerwała jego działalność. Bolesne w skutkach okazały się także trudności na niwie naukowej. Z Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego do chorego Tatarkiewicza w dniu 31 października 1918 roku spłynęło pismo, z którego wynikało, że nie otrzymał on mianowania profesorskiego na Uniwersytecie Warszawskim w roku akademickim 1918/1919. Zaproponowano jedynie zatrudnienie czasowe bez powołania na piastowaną dotychczas katedrę filozofii. Brak habilitacji wyeliminował Tatarkiewicza z walki. W zamian dostał obietnicę od Twardowskiego rychłego habilitowania się we Lwowie. W dniu 14 marca 1919 roku dopełnił całości dokumentacji habilitacyjnej wraz z wydaną rozprawą. Ostatecznie Tatarkiewicz został jedynie docentem (veniam docendi) Uniwersytetu Lwowskiego z prawem wykładania. Oznaczało to, że na Uniwersytecie Warszawskim mógł być w dalszym ciągu tylko wykładowcą tymczasowym, a od semestru letniego 1919 roku mógł przepracować na tym stanowisku jedynie cztery kolejne semestry.  Po swoim kolokwium habilitacyjnym podjął jeszcze jedną próbę zatrudnienia w Uniwersytecie Warszawskim. Tarcia i spory w tej sprawie trwały przez cały czerwiec 1919 roku. Nie pomogło to Tatarkiewiczowi w uzyskaniu nominacji. Wydział zdecydował ostatecznie o powołaniu nowej katedry i przyznaniu jej Stanisławowi Leśniewskiemu. Jednocześnie postanowiono nie obsadzać trzeciej katedry filozofii, a całą sprawę oddalić na czas nieokreślony. Zaproponowano mu nominacje do Wilna. Było to skierowanie w charakterze zastępcy profesora do na nowo odtwarzanego Uniwersytetu Wileńskiego. Zanim jednak to nastąpiło, zmieniła się codzienność filozofa. 2 sierpnia 1919 roku w Radoryżu Tatarkiewicz stanął na ślubnym kobiercu z Teresą Heleną Potworowską. 

Veniam docendi Uniwersytetu Lwowskiego (1919 - 1923).


Radoryż 1922. Teresa Tatarkiewiczowa, Władysław Tatarkiewicz, Emilia Górecka 


Do Wilna Tatarkiewiczowie zjechali na uroczyste otwarcie Uniwersytetu w dniu 1 października 1919 roku. Zamieszkali początkowo w pensjonacie prowadzonym przez rodzeństwo Cywińskich. Później przenieśli się do willi na Antokolu. Ostatecznie po kilku miesiącach przenieśli się oboje do Gmachu Uniwersyteckiego, gdzie zamieszkali w pomieszczeniach seminaryjnych za zgodą rektora. Z czasem zagoiły się wszelkie urazy, które filozof nosił w sercu. Od początku 1920 roku z Tatarkiewiczem w sprawie jego pozostania w Wilnie pertraktował rektor Michał Siedlecki i dziekan ksiądz Żongołłowicz. Zachętą do pozostania miała być jego nominacja profesorska, którą uchwalił Senat Akademicki i Rektorat Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie w dniu 24 marca. W 1920 roku nastąpił kolejny przełom. Doszło do przerwania frontu i Tatarkiewiczowie musieli się ewakuować z Wilna. Dopiero wiosną 1921 roku postanowili powrócić do Wilna. Miasto jednak nie mogło jeszcze długo podnieść się ze zniszczeń, które przyniosła wojna. Zaraz po przyjeździe do Wilna Tatarkiewicz poprosił o dwu tygodniowy urlop naukowy w związku z zaproszeniem na wykłady gościnne w Paryżu. Po powrocie z Paryża przyszła nieoczekiwana nominacja do Uniwersytetu Poznańskiego. Pobyt Tatarkiewiczów w Poznaniu był kolejnym okresem przejściowym. Ucieszył się, gdy latam 1923 roku otrzymał propozycję nominacji do Uniwersytetu Warszawskiego. Rok 1923 był ważny dla małżeństwa Tatarkiewiczów z jeszcze jednego powodu. Zostali rodzicami. Teresa Tatarkiewiczowa powiła na jedenaście dni przed Bożym Narodzeniem syna Krzysztofa, oczko w głowie ojca Władysława, a w przyszłości profesora matematyki. Radość była ogromna. Dziecko ochrzczono w Święta Bożego Narodzenia, czym dano przyjemność całej rodzinie.    

Posada profesorska na Uniwersytecie Warszawskim (1924-1929).

Wyjazd na włoskie wakacje (1925)

Na przełomie 1924/1925 Tatarkiewicz otrzymał od Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie propozycję napisania podręcznika z historii filozofii. Kusiła go ta propozycja. Wiązała się ze znaczną w tamtym czasie nobilitacją. W latach 1924/1925, oprócz wykluwania się pomysłu na własny warsztat historyka filozofii, Tatarkiewicz wygłaszał kolejne swoje odczyty. Zajmował publiczność przede wszystkim w Warszawskim Instytucie Filozoficznym. Mówił tam o Wolności twórcy i regułach estetycznych. Rok 1925 przyniósł odkładana podróż poślubną. Był to dar Tatarkiewicza ofiarowany żonie Teresie za całe niemalże sześć lat radości i trosk małżeńskich. Byli we Florencji, Rzymie i na Sycylii. Wczesną jesienią w 1926 roku Tatarkiewicz pojechał na kwerendę biblioteczną do Paryża. Udało mu się tam domknąć pierwszy tom Historii filozofii. Zaraz po powrocie z wojaży Tatarkiewicz podjął sprawę nominacji na profesurę zwyczajną w Uniwersytecie Warszawskim. Sprawę zakończyło pismo Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, podając nominację dla Tatarkiewicza do wiadomości w „Dzienniku Ustaw” i „Monitorze Polskim”. Rok 1928 należał do bardzo spokojnych. Kolejne lata przyniosły postępy w zakresie prac nad drugim tomem Historii filozofii. Jesienią 1928 roku dał Tatarkiewicz kolejną serię swoich wykładów gościnnych. Był w trzech stolicach skandynawskich: Kopenhadze, Oslo i Sztokholmie. I znów dał się tam poznać, jako doskonały wykładowca, skupiając na zajęciach rzesze studentów i miejscowych profesorów. Rok 1929 okazał się znacznie lepszy ni poprzednie. Tuż po wykładach w Warszawskim Towarzystwie Naukowym Tatarkiewicz wyjechał do Genewy. Zaproszony został na tamtejszy Wydział Humanistyczny. Natomiast jesienią 17 października 1929 roku Tatarkiewicz witał jeszcze w Warszawie z wykładami gościnnymi Nicolai Hartmanna. Po niemalże dwudziestu latach od ukończenia przez niego studiów w Marburgu, zjechał wreszcie do polskiego uniwersytetu filozof z uznanej w świecie filozofii szkoły, prezentujący najwyższy poziom.


Podróż do Brazylii i inne wyjazdy międzynarodowe (1930-1935).




Władysław Tatarkiewicz około 1930 roku.

Rok 1930 obfitował w wydarzenia natury międzynarodowej. Stał pod znakiem dwóch międzynarodowych kongresów naukowych. Były to: VII Międzynarodowy Kongres Filozoficzny w Oksfordzie i XII Międzynarodowy Kongres Historii Sztuki w Brukseli. W 1931 roku wyszła drukiem długo oczekiwana Historia filozofii. Ukazał się wówczas tom pierwszy i drugi. Wydana została ona we Lwowie przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich. W roku 1931 Tatarkiewicz odwiedził po raz kolejny Paryż. Tym razem udał się do Paryża na zaproszenie Akadémie des Sciences Morales et Politiques, gdzie 21 marca 1931 roku wygłosił wykład o Arystotelesie. Na początku września w 1933 roku Tatarkiewicz miał zamiar udać się do bibliotek londyńskich. Swój pobyt w Londynie poprzedził wyjazdem na zaplanowany w Sztokholmie Międzynarodowy Kongres Historii Sztuki. Odbył się od w dniach od 4 do 7 września 1933 roku. W 1933 roku Tatarkiewicz dostąpił również zaszczytu bycia filistrem honoris causa korporacji akademickiej Aquilonia. W 1934 roku w pobliskiej Pradze zaplanowano kolejny Międzynarodowy Kongres Filozoficzny. W 1935 roku Tatarkiewicz otrzymał dość nieoczekiwanie propozycję wyjazdu z wykładami do Ameryki Południowej, dokładnie do Rio de Janeiro i São Paulo. Wyszła ona od ministra pełnomocnego w Brazylii Tadeusza S. Grabowskiego, zaprzyjaźnionego z Tatarkiewiczem. Tatarkiewiczowie udali się do Brazylii w czasie polskiego lata w lipcu i sierpniu. 14 lipca 1935 roku Tatarkiewicz miał swój pierwszy referat w Rio de Janeiro w Akademii Brazylijskiej. Mówił o Les grandes périodes de la philosophie européenne. 27 lipca 1935 roku odbył się następny jego wykład w tym samym miejscu. Tym razem mówił on o L’attitude esthétique et poétique. Wykład ten filozof powtórzył 30 lipca 1935 roku w São Paulo na tamtejszym Uniwersytecie. Udało im się zwiedzić także Interior z jego dziewiczymi lasami. Do Polski wracali natomiast przez kraje Afryki, tj. Dakar, Rabat i Algier, które zrobiły na nich równie wielkie wrażenie.

Tuż przed wojną (1936-1939).




Podanie o paszport z 1939 roku

Kolejne zagraniczne podróże Tatarkiewicz odbył 1937 roku. Był w Brukseli na zaproszenie Institut des Hautes Études de Belgique i miał tam serię trzech wykładów Le problème esthétique de la poésie. Udał się też filozof wraz z żoną Teresą do Bułgarii na zaproszenie od tamtejszych Uniwersytetów w Belgradzie i Sofii. Pierwsze wystąpienie Tatarkiewicza miało miejsce na Uniwersytecie Kolarca 23 marca 1937 roku. Mówił on tam o Les fondements esthétiques de l’art moderne. Następnego dnia, tj. 24 marca, miał natomiast wykład na Uniwersytecie Królewskim, gdzie przemawiał na temat Die Wandlungen der europäischen Philosophie. Ostatnie z jego wystąpień, miało zaś miejsce w Sofii 22 kwietnia 1937 roku i było powtórzeniem wystąpienia z Uniwersytetu Kolarca. Latem 1937 roku, a dokładnie w lipcu, czekały Tatarkiewicza kolejne wyjazdy zagraniczne. Pierwsze dwa kongresy w 1937 roku odbyły się w Paryżu. Był to II Międzynarodowy Kongres Estetyki, gdzie filozof wygłosił referat Art et poésie ou le dualisme estéthique des anciens. Wystąpił także na IX Międzynarodowy Kongresie Filozofów, a swój referat poświęcił Descartes’owi. W 1938 roku 14 lutego we Lwowie zmarł Kazimierz Twardowski. Tatarkiewicz wziął udział w warszawskich uroczystościach wspomnieniowych. Wygłosił w Towarzystwie Naukowym Warszawskim 9 maja 1938 roku swoje wspomnienie o Twardowskim. W tym samym roku wziął także udział w Międzynarodowym Zjeździe Filozoficznym w Amersfoort, gdzie wygłosił referat O porządku dóbr: w jakim znaczeniu można orzekać wyższość jednego dobra nad drugim? W ostatnim roku przed wybuchem II wojny światowej Tatarkiewicz zajął się problemem szczęścia. W lipcu Tatarkiewicz natomiast wyjechał z żoną Teresą na siódmy już Międzynarodowy Kongres Historyków Sztuki do Londynu. Mówił tam o British influence of Polish romantic architecture. Tatarkiewiczowie z Londynu wrócili 1 sierpnia 1939 roku. Na równy miesiąc przed wybuchem wojny Warszawa szykowała się do niej coraz to bardziej. 

Czas wojny (1940-1945).

Radoryż 1940 rok. Krzysztof Tatarkiewicz, K. Pawłowski, Barbara Skrzydlewska, H. Szczawińska, Mieczysław Milbrand, Gustaw Skrzydlewski, T. Skrzydlewski. 

Duże zmiany nastąpiły w życiu rodziny Tatarkiewiczów w czasie II wojny światowej. Podczas kampanii wrześniowej przebywali oni pierwsze dwa miesiące w Radoryżu, w rodzinnej posiadłości żony filozofa. W czasie wojny filozof wykładał w dwóch tajnych kompletach. Były to wszechnice: Warszawska i Ziem Zachodnich. Tatarkiewicz podjął też nauczanie grona swoich seminarzystów i zaproszonych gości na privatissimum. Pierwotne spotkania przeprowadzano w mieszkaniu na Marszałkowskiej. Później spotykano się w mieszkaniach na Suchej, Kruczej, Wspólnej i Chłodnej. Do grona uczestników privatissimum należeli: Danuta Wincentowicz (od 1943 roku Hiż), Alicja Iwańska (od 1942 roku żona Gralewskiego), Alicja Kadler, Ludwik Kosiński, Mieczysław Milbrandt, Alicja Szebeko, Danuta Krzeszewska i ksiądz Jan Popiel. Do grupy tej dołączyli: ksiądz Jan Salamucha, który powrócił po latach z Krakowa do Warszawy po wstrząsających doświadczeniach obozowych, oraz Jan Łempicki. Oprócz privatissimum Tatarkiewicz prowadził także regularne zajęcia z młodszymi studentami. W pracy w konspiracyjnym szkolnictwie wyższym używał pseudonimu „Łukowski”, podobnie jak „Władysław Łukowski” w kontaktach z wydawcami. Komplety filozoficzne UZZ odbywały się w bursie zgromadzenia sióstr przy ul. Siennej 70, u pana Gregorczyka na ul. Kromera 4, w lokalu pana J. Niesiołowskiego przy ul. Poznańskiej 3, w Domu Matki i Dziecka (dawnym Domu księdza Boduena) na ulicy Nowogrodzkiej oraz w Szpitalu Dzieciątka Jezus. Niektóre zajęcia Tatarkiewicz prowadził także w swoim domu przy Prezydenckiej. 

Czas wojny okazał się dla filozofa wyrazem buntu wewnętrznego. Był oznaką protestu wobec barbarzyństwa, które narodowi polskiemu zgotowali zarówno Niemcy, jak i Rosjanie. Część pracowników naukowych, ta która ocalała i uniknęła pogromu profesorów Uniwersytetów Lwowskiego oraz Krakowskiego, postanowiła sprzeciwić się represjom stosowanym przez obu agresorów. Zbuntowali się przeciw uczynieniu z narodu polskiego państwa niewolników powoli zamęczanych na śmierć. Zaprotestowano przeciwko grabieżom dzieł sztuki, paleniu bibliotek i muzeów, a także zamykaniu wyższych i średnich szkół polskich. Tatarkiewicz, podobnie jak Ingarden i wielu innych polskich filozofów, wbrew okolicznościom postanowił pisać w czasie wojny traktat O szczęściu. Był to jego osobisty protest wobec zła, które rozlało się w czasie wojny na Polskę. Nigdy jednak badacz nie uległ złu, tkwiącemu w polityce. W połowie 1944 roku Armia Czerwona już od pół roku stacjonowała na terytoriach Wołynia w granicach Rzeczypospolitej, jedynie pięćset kilometrów od Wisły. Na ich trasie stała Warszawa. Na obszarach Rzeczypospolitej Armia Krajowa prowadziła od stycznia 1944 roku akcję „Burza”. Elementem tego planu było przygotowanie powstania w stolicy. Miasto tuż przed „Burzą”, choć nie pozbawione obaw, pełne było wigoru. Jeszcze 27 czerwca hucznie obchodzono w willi na Prezydenckiej imieniny Władysława. Nie odczuwano nadchodzącego ciosu, choć Tatarkiewicz na wszelki wypadek podjął kroki, by jego najnowsza praca nie poszła na marne. Dlatego też do połowy lipca przepisywał pracę O szczęściu w sześciu egzemplarzach i rozdysponował ją po znajomych. Najważniejszą, oryginalną wersję pozostawił przy sobie. Dramat w życiu wojennym rodziny Tatarkiewiczów nastąpił 1 sierpnia 1944 roku. W Warszawie wybuchło Powstanie. Ten zryw patriotyczny polskiej młodzieży do walki z nienawidzonym okupantem zbiegł się ze srebrnymi godami, które drugiego sierpnia obchodzili Teresa i Władysław Tatarkiewiczowie. Nie było tym razem hucznego przyjęcia w domu przy Prezydenckiej 4. Oddany i pamiętający mąż zdążył zamówić dla żony rocznicowy bukiet róż. Miało to miejsce jeszcze 30 lipca. Kwiaty miały zostać doręczone za trzy dni, na samą uroczystość. Nikt jednak już nie zdążył ich dostarczyć. 

Dramat w życiu wojennym rodziny Tatarkiewiczów nastąpił 1 sierpnia 1944 roku.  O siedemnastej 1 sierpnia wybuchło Powstanie. Pierwsze dni rodzina Tatarkiewiczów spędziła w swoim domu, czekając niecierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń. Tak zaczęła się powstańcza gehenna. Piątego sierpnia Tatarkiewiczowie dostali się w ręce nadciągających do dzielnicy, w której mieszkali, morderców z brygady SS „RONA”. Później było jeszcze gorzej. Dwunastego sierpnia Tatarkiewiczowie, podobnie jak sąsiedzi Bielawscy, zostali przesiedleni z Warszawy do obozu przejściowego w Pruszkowie. Jedynie szczęściu zawdzięczają Tatarkiewiczowie fakt, że ich syn Krzysztof nie został wówczas rozstrzelany. W pruszkowskim obozie Tatarkiewiczów zastała wiadomość o śmierci księdza Salamuchy i rozstrzelaniu profesorów ze Zjazdów Filozoficznych. Ostatecznie uniknęli wywózki do obozu koncentracyjnego czy na roboty do Niemiec. Po szczęśliwym opuszczeniu obozu pruszkowskiego Tatarkiewiczowie znaleźli schronienie w Stawisku, gdzie byli goszczeni przez Iwaszkiewiczów. Profesor sięgnął po ocalony w takich okolicznościach rękopis Szczęścia, zamknął w pustym słoiku i zakopał dla bezpieczeństwa w ziemi. Tam przeleżał przez niemal dwa miesiące, po czym znowu dzielił kolejne losy migracyjne Tatarkiewiczów. Pod koniec października w wyniku pogarszających się warunków życia Tatarkiewiczowie wyruszyli w dalszą podróż. Celem był Kraków. Zamieszkali tam w „Hotelu Europejskim”, później przenieśli się na Grodzką 47. Tatarkiewicz nawiązał pierwsze kontakty z Januszem Tazbirem. Oddał się pod opiekę Rady Głównej Opiekuńczej dla profesorów, gdzie działali Kutrzeba i Lepszy. Wojenny obraz Krakowa nie napawał jednak optymizmem. Brak stabilizacji, a zwłaszcza pracy, zmusił Tatarkiewiczów do wyjazdu do pobliskiej Luborzycy. Zaczął się dla nich ostatni etap tułaczki wojennej. W Luborzycy Tatarkiewicz ze Stefanem Szumanem regularnie czytali swoje prace, zarówno Szczęście, jak i Charakterologię. Wydarzenia od sierpnia 1944 do stycznia 1945 roku stanowiły dla Tatarkiewicza rytuał przejścia do nowego życia: w obcym mieście, w obcym uniwersytecie, wśród obcych. 


Między Krakowem a Warszawą (1945-1949).

Kraków 1945. Władysław Tatarkiewicz

W styczniu 1945 roku Tatarkiewicz włączył się w prace Komitetu Rzeczoznawców do Spraw Rewindykacji i Odszkodowań powołanego przez Ministra Kultury i Sztuki. W rozmowach ze Stanisławem Lorentzem padła propozycja wygłoszenia wykładu o Etycznych podstaw rewindykacji. Filozof wygłosił mowę w zniszczonym gmachu Muzeum Narodowego w Warszawie w dniu 23 kwietnia 1945 roku. W „Odrodzeniu” opublikował ponadto artykuł Architektura polska a Niemcy. W maju 1945 roku przyszła wieść o zakończeniu wojny. W kolejnych latach Tatarkiewicz dzielił swoją działalność między Krakowem a Warszawą. Przed wakacjami w 1946 roku odbyła się habilitacja Izydory Dąmbskiej, której ministerstwo odmówiło nominacji i uznania, nakazując wprowadzenie poprawek i odniesień do marksizmu. Bardzo podobnie wyglądał rok 1947. Filozof poprawiał partie Szczęścia. Pisał nowe referaty dla Rady Szkolnictwa Wyższego, między innymi broszurę o Prądach współczesnej filozofii. W obszarze historii sztuki kończył natomiast Przerzuty w dziejach sztuki i Ołtarz krakowski oraz Łazienki. Wykładał Źródła filozofii współczesnej, gdzie skupił się na dziejach pesymizmu, oraz w I Seminarium estetycznym, które poświęcił Witkacemu. Powstawał Zarys historii filozofii w Polsce. Trwały również przygotowania do zjazdu filozoficznego w Zakopanem. Doszło do niego 14 lutego 1947 roku. Obrady miały miejsce w „Annie-Marii”. Zjazd Zakopiański, pomimo dość luźnej atmosfery, przyniósł ważne ustalenia w zakresie organizacji studiów wyższych w Polsce. Poruszona została kwestia nauczania filozofii i historii filozofii, co wobec planów redukcji, którą wdrażało ministerstwo, wydawało się być kluczowe. Powstała wreszcie w Zakopanem idea zjednoczenia wszystkich polskich towarzystw filozoficznych. Mówiono głośno o centralizacji Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Nie wspominano jednak, że Towarzystwo winno utrzymać imię swojego przedwojennego patrona, a mianowicie Kazimierza Twardowskiego. 

W szponach komunistów (1950).



Kraków 1948. Władysław Tatarkiewicz

Kolejny przełom przyszedł w 1950 roku. Na początek zlikwidowano dział filozofii w „Wiedzy Powszechnej”. Zmienił się Zarząd Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Do tego doszły zmiany w redakcji „Przeglądu Filozoficznego”. W lutym 1950 roku Tatarkiewicz podjął prace nad przygotowaniem dwóch referatów na zapowiadany Kongres Nauki Polskiej o Współczesnych prądach w filozofii i o Historii filozofii w Polsce. Z kolei w jego seminarium trwała na dobre walka marksistów z tzw. grupą opornych. Wreszcie w marcu na seminarium doszło do wystąpienia grupy młodych marksistów przeciwko Tatarkiewiczowi. W ich imieniu przemawiał młody aktywista partyjny Leszek Kołakowski. Wysunął szereg absurdalnych zarzutów wobec Tatarkiewicza. Hipokryzja marksistów sięga przysłowiowego dna. Kołakowski list otwarty do Tatarkiewicza zdecydował się wystosować w poniedziałek 27 marca 1950 roku. Jego ostateczną wersję przejrzał i ustalił Schaff, znany z wcześniejszych działań na polu akademickiej ofensywy ideologicznej. O konsultację mógł poprosić swojego druha na tym polu Stefana Żółkiewskiego, Schaff zdecydował, że sporządzone przez niego pismo podpiszą wszyscy, marksistowscy uczestnicy seminarium Tatarkiewicza, tj. Bronisław Baczko, Henryk Holland, Leszek Kołakowski, Norbert Krasnosielski, Irena Rybczyńska, Arnold Słucki, Anna Śladkowska i Henryk Jarosz. List ten był swoistym kuriozum, albowiem mimo, iż Kołakowski był on pośrednikiem Schaffa w kontaktach z marksistami, uczestniczącymi w seminarium Tatarkiewicza, a i on sam ponoć zapraszał go wielokrotnie do udział w swoich zajęciach, to z rzadka młody marksista pojawiał się na tych spotkaniach. Na pewno nie uczestniczył w spotkaniu 20 marca 1950 roku. Mimo to uległ poleceniu Schaffa i podjął się roli sprawozdawcy protestu młodych marksistów z seminarium Tatarkiewicza. Odbywające się wówczas seminarium miało arcyciekawy przebieg. Już na samym początku zajęć Holland, któremu wcześniej Schaff przydzielił rolę głównego działacza, który miał sukcesywnie rozpracowywać Tatarkiewicza, wstał i zaaranżował wystąpienie Kołakowskiego. Ten zaś, aby poprawić sobie akustykę w sali seminaryjnej, stanął na ławce szkolnej i odczytał sporządzony protest. Zwrócił się do Tatarkiewicza i pozostałych uczestników spotkania: 

Wielce Szanowny Panie Profesorze! 
My, niżej podpisani uczestnicy Seminarium Filozoficznego I Uniwersytetu Warszawskiego, członkowie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zwracamy się niniejszym do Pana Profesora w sprawie następującej: Od dłuższego czasu toczy się na Seminarium, kierowanym przez Pana Profesora, ostra walka ideologiczna miedzy marksistowską etyką proletariacką a burżuazyjnymi stanowiskami etycznymi. Konkretnie – walka toczy się między materialistyczną etyką marksizmu-leninizmu a idealistyczną etyką tzw. obiektywizmu aksjologicznego, stanowiącego jedną ze szkół etycznych współczesnej burżuazyjnej filozofii anglo-amerykańskiej. Inną taką szkołą – w nie mniejszym stopniu odpowiadającą ideologicznym interesom imperializmu – jest burżuazyjny tzw. subiektywizm aksjologiczny, od którego etykę marksistowską również dzieli przepaść aksjologiczna. Jeżeli nie akcentowaliśmy tego dostatecznie mocno dotychczas, to dlatego, że w dyskusji na Seminarium nie ujawnili się dotąd zwolennicy tej odmiany etyki burżuazyjnej. Czynimy to obecnie z całą stanowczością, gdyż strona przeciwna uporczywie traktuje etykę marksistowską jako jeden z wariantów tzw. subiektywizmu aksjologicznego i nadała jej nawet miano „subiektywizmu aksjologicznego społecznego”. Pięcioletnia praktyka działalności niektórych zakładów i katedr na wyższych uczelniach Polski Ludowej jest naocznym świadectwem dużej miary cierpliwości i tolerancji władzy robotniczo-chłopskiej w stosunku do szerzenia obcej ideologii. Jednakże na ostatnim posiedzeniu Seminarium, kierowanym przez Pana Profesora w poniedziałek dnia 20 marca roku bieżącego została – naszym zdaniem – przekroczona dopuszczalna granica w atakowaniu naukowego światopoglądu proletariackiego. Na posiedzeniu tym, które odbyło się nazajutrz po antypaństwowej, antypokojowej demonstracji, zorganizowanej przez tę część wyższej hierarchii kościelnej, która interesy imperializmu i wojny przekłada na interesy Polski, pokoju i demokracji – miały miejsce wystąpienia, których argumentacja niejako żywcem zaczerpnięta została z arsenału znanych listów pasterskich i kazań.

I tak, uczestniczka Seminarium p. Swieykowska oświadczyła, że argumentacja „subiektywistów” (czytaj: marksistów) jest „nieuzasadniona i bezpodstawna do takiego stopnia, że nawet nie warto z nimi toczyć sporów”. Zarzut ten został wzmocniony przez wypowiedź asystenta seminarium p. Dembowskiego, że „subiektywizm społeczny” (czytaj: etyka marksistowska) jest „moralnie niekorzystny, gdyż zakłada klasowość ocen etycznych”. Ta pozornie „teoretyczna” wypowiedź została poparta konkretną „ilustracją” przez uczestniczkę Seminarium p. Czekajewską, która powiedziała, że „skoro podstawową normą etyczna marksistów jest (rzekomo) norma „cel uświęca środki”, to jest do pomyślenia, że z punktu widzenia tej etyki może być dopuszczalne np. wymordowanie wszystkich przeciwników ideowych marksizmu, jeżeli by tego wymagał cel zbudowania socjalizmu”. W ten sposób na poniedziałkowym posiedzeniu Seminarium został zamknięty krąg „naukowej” argumentacji antymarksistowskiej, poziomem swym – a także ładunkiem emocjonalnym – w niczym nieustępującej niedzielnemu wystąpieniu w kościele św. Anny. Jesteśmy zmuszeni wyrazić zdziwienie, że Pan Profesor jako kierownik Seminarium, nie tylko nie zahamował potoku wszystkich tych wypowiedzi, ale właściwie potok ten wywołał, udzielając kolejno głosu wyżej wymienionym osobom dla „uzasadnienia argumentów przeciwko subiektywizmowi”, podczas gdy argumenty strony przeciwnej – argumenty przeciwko tzw. obiektywizmowi aksjologicznemu – Pan Profesor streścił sam, choć skądinąd wiadomo, że argumentów tych nie broni. Ta nieingerencja Pana Profesora nawet w stosunku do takiej prowokacyjnej próby przekształcenia posiedzenia Seminarium w reakcyjny wiec, jaką było wystąpienie p. Czekajewskiej, budzi zdziwienie tym bardziej, że na dwa tygodnie przed  tym – na posiedzeniu Seminarium w dniu 6 marca rb. – Pan Profesor potrafił bardzo ostro uciąć, jako rzekomo „niegodne uczestnika Seminarium”, słynne wystąpienie pani Bromke; pani Bromke, występując przeciwko tzw. obiektywizmowi aksjologicznemu, użyła argumentu o rozbieżności i niestałości ocen (tj. owego rzekomego argumentu, jaki – zdaniem Pana Profesora, wyrażonym w podsumowaniu dyskusji na ostatnim posiedzeniu – ostał się przeciwko obiektywizmowi), ilustrując argument ten przykładem spalenia żywcem na stosie przez św. Inkwizycję katolicką wielkiego tytana nauki nowożytnej Giordano Bruno. Czyżby rzeczywiście przykład faktycznego palenia żywcem na stosie przez Watykan swoich przeciwników ideowych był argumentem „niegodnym”, a oszczerczy, wyssany z palca przykład rzekomej ideologicznej dopuszczalnej swoich przeciwników ideowych przez obóz socjalizmu – był argumentem „godnym” uczestnika Seminarium, kierowanego przez Pana Profesora? My, niżej podpisani uczestnicy Seminarium, podkreślamy z całą stanowczością, ze jesteśmy gorącymi zwolennikami swobody myślenia i wolnego ścierania się – na gruncie argumentacji naukowej i w warunkach poważnej dyskusji – różnych poglądów i teorii naukowych, czego wyrazem jest choćby nasz czynny udział w pracach Seminarium, kierowanego przez Pana Profesora. Jesteśmy jednak zmuszeni kategorycznie zaprotestować przeciwko dopuszczaniu i tolerowaniu anno 1950 na seminarium filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego, utrzymywanym ciężką pracą polskiej klasy robotniczej, wystąpień nie mających nic wspólnego z poważną dyskusją naukową, czysto politycznych wystąpień o charakterze wyraźnie wrogim budującej socjalizm Polsce.

Grupa młodych marksistów, po odczytaniu listu przez Kołakowskiego, oczekiwała reakcji ze strony Tatarkiewicza. Ten jednak nie dopuścił do dyskusji. Nalegano na to, aby Profesor odniósł się koniecznie do wystąpienia Kołakowskiego. Tatarkiewicz zakończył jednak swoje seminarium i spokojnym krokiem udał się do swojego gabinetu. Jeszcze tego samego dnia sporządził swoją odpowiedź i skierował ją do dziekana Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Warszawskiego. List Tatarkiewicza był próbą wyjaśnienia tylko tych okoliczności, które rzeczywiście zaszły na prowadzonych przez niego seminariach filozoficznych, a zwłaszcza na tym ostatnim w dniu 20 marca 1950 roku. W wyważony sposób przedstawił całą sprawę i pozostawił ją do rozstrzygnięcia władzom dziekańskim. Sprawy na Uniwersytecie Warszawskim po wspomnianym liście Tatarkiewicza do dziekana Wydziału Humanistycznego przyjęły niekorzystny dla niego obrót. Jeszcze przed wakacjami Tatarkiewicz był informowany o złych dla siebie rokowaniach. Sprawą Tatarkiewicza na Uniwersytecie Warszawskim zajął się najpierw dziekan Wydziału Humanistycznego, a później sam rektor. Ich stanowisko dało wiele do myślenia Tatarkiewiczowi. W czerwcu i lipcu Tatarkiewiczowie wyjechali do Sopotu na długo wyczekiwane wakacje. Tam filozof doczekał się wprowadzenia w życie słynnego rozporządzenia, redukującego na uniwersytetach polskich starą kadrę naukową. Pojawiło się ono w dniu 28 lipca 1950 roku. Wówczas to do Warszawy przywołano z urlopów pierwszą grupę polskich zasłużonych filozofów. Tatarkiewicz otrzymał na spotkaniu u wiceminister Krassowskiej pismo, wysyłające go na przymusowy urlop i odsuwające od zajęć dydaktycznych. Po latach z rozgoryczeniem ocenił swoją ówczesną sytuację: „Polska Ludowa mnie nie potrzebowała, jedną po drugiej odebrała mi wszystkie moje funkcje naukowe i pedagogiczne”. Za tym szły kolejne restrykcje. Najważniejszą było wstrzymanie dystrybucji III tomu Historii filozofii, nad czym Tatarkiewicz szczególnie ubolewał. Został on wydrukowany. Nie dopuszczono jednak do jego dystrybucji i sprzedaży w księgarniach. 

Poza Uniwersytetem (1951-1953).

Warszawa 1950. Władysław Tatarkiewicz.

Początek 1951 roku doszło do przejęcia schedy po Tatarkiewiczu na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczęto likwidować stworzoną przez niego katedrę. Tatarkiewicz wraz Ingardenem, Czeżowskim, Kotarbińskim i Suszką, który przyszedł w zastępstwie Ajdukiewicza, został zaproszony na konferencję do Ministra Rapackiego w sprawie likwidacji starych polskich czasopism filozoficznych. W ten sposób upadł ostatni bastion polskiej przedwojennej filozofii. Co ciekawe w spotkaniu upadłościowym nie uczestniczył Ajdukiewicz. Wiedział wcześniej o tej decyzji. Porozumiał się bowiem z Schaffem, że marksiści pozostawią „Studia Philosophica”, pod zmienioną nazwą „Studia Logica”, a miejsce pozostałych czasopism zajmie „Myśl Filozoficzna”. Decyzję ministra Rapackiego Tatarkiewicz w kolejnych miesiącach boleśnie odchorował. Ponownie do Warszawy filozof udał się w początkach maja. Wziął udział w posiedzeniu Zarządu Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Spotkała go tam smutna wiadomość, którą przekazał mu Schaff, lubujący się w specjalnym drażnieniu Tatarkiewicza, o tym, że jest już jego następca w „Przeglądzie Filozoficznym”. Oznaczało to, że władze ministerialne, wbrew temu, co ustalono u ministra Rapackiego, nie zlikwidowały tego czasopisma. Z uwag Schaffa wynikało jedynie, że „Przegląd Filozoficzny” zmienił redaktora naczelnego i zawiesił na jakiś czas swoją działalność. Wziął też udział Tatarkiewicz w jednym z pierwszych spotkań Komitetu Redakcyjnego świeżo powołanej do życia przez Schaffa „Biblioteki Klasyków Filozofii”. Odtąd miało być to dla Tatarkiewicza, Ingardena, Dąmbskiej i innych naszych filozofów, miejsce pracy. Schaff cieszył się z tego, że nie tylko wymyślił dla nich swoiste „getto”. Miał nadzieję zamknąć w nim ich na zawsze. Jak wiemy pomysł ten nigdy się nie zrealizował. Schaff w swojej walce ze starą gwardią filozoficzną ostatecznie odniósł porażkę. Stawili oni opór jemu i innym marksistom głównie na polu naukowym, na którym młodzi marksiści nie potrafili z nimi współzawodniczyć. Dzieło, które Tatarkiewicz z Ingardenem, Dąmbską i redaktor Ireną Krzemicką-Krońską, nie tylko raziło Schaffa ilością opublikowanych później prac, lecz przede wszystkim poziomem naukowym, którego on i jego adiutanci nigdy nie osiągnęli. 


Odwilż (1953-1956).



Warszawa 1953. Władysław Tatarkiewicz w Bibliotece Uniwersyteckiej

W marcu przyszły wieści o śmierci a następnie pogrzebie Stalina. Zapowiadało się, że nadchodzą nowe czasy. Koniec 1953 roku zastał Tatarkiewicza w Krakowie. Wyszły drukiem: Czarny marmur i Czarodziejska góra. Odbyło się również posiedzenie Sesji Historii Logiki pod przewodnictwem Czeżowskiego w Sali Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wyjeżdżał też Tatarkiewicz do Warszawy. Tym razem chodziło o zjazd Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Podobnie wyglądały kolejne lata działalności Tatarkiewicza. W 1954 roku pisał on swoją Historię estetyki, między innymi partie dotyczące Platona, Wergiliusza i Plotyna oraz teorię plastyki. Poprawiał też partię Historii estetyki poświęconą Arystotelesowi. Z kolei w pierwszych tygodniach 1955 roku Tatarkiewicz pisał referat o Morandzie na kongres w Wenecji. We wrześniu 1955 roku zakończył się okres embarga nałożony przez komunistyczne władze na wyjazdy polskich filozofów na konferencje i kongresy zagraniczne. Dziewiątego września filozof wyleciał wraz Dutkiewiczem i Porębskim przez Wiedeń do Mediolanu i dalej pociągiem do Wenecji. W maju 1956 roku przyszły wiadomości od Schaffa o zezwoleniu na kolejny wyjazd do Wenecji. Udało się też przekonać go o słuszności wyjazdu Tatarkiewicza do Berlina. 21 maja filozof wyjechał do Berlina i Greifswaldu. W obu miastach wygłosił ten sam referat Spätantike Kunstlehre. Nawiązał ponadto kontakty z przedstawicielem wydawnictw naukowych z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, który zainteresował się Szczęściem i Historią filozofii. W Berlinie Tatarkiewicz miał drugi swój odczyt: Die Anfänge der europäischen Ästhetik, a w Niemieckiej Akademii Nauk w Berlinie odbył długą dyskusję o klasycyzmie z Gerhardem Straussem i Karl-Heinzem Clasenem. Kolejny raz do Włoch Tatarkiewicz z Ingardenem pojechał pociągiem 1 września. W Wenecji Tatarkiewicz mówił o Przyszłej historii estetyki. Wykład został przyjęty gromkimi brawami. Odbyła się oczywiście na ten temat dyskusja, w której spór z Tatarkiewiczem wszedł między innymi Umberto Eco. Następnym celem podróży był Paryż. Rano 12 września obaj filozofowie odwiedzili siedzibę Institut International de Philosophie na bulwarze Saint Germain. Kolejnego dnia rozpoczęły się obrady. Po nich Tatarkiewicz wziął jeszcze udział w posiedzeniu Komisji Bibliograficznej oraz w wystawnym przyjęciu w Centre Universitaire. Spotkał się też z Heimsoethem. W kolejnym dniach zwiedzali Wersal. Koniec bogatego w wydarzenia 1956 roku zastał Tatarkiewicza w Krakowie. Dostał tam niespodziewanie z „Ossolineum” pospiesznie sporządzoną umowę na Historię filozofii i Historię estetyki

Podróże naukowe (1956-1959).

Paryż, Wersal 1956. Władysław Tatarkiewicz z Heinzem Heimsoethem

Kolejny raz do Włoch Tatarkiewicz z Ingardenem pojechał pociągiem 1 września 1956 roku. Przez pierwsze trzy dni pobytu wzięli udział w odbywającym się tam kongresie estetyków. W Wenecji Tatarkiewicz mówił o Przyszłej historii estetyki. Dał wykład, w którym przewidział rozproszenie współczesnych trendów estetycznych. Odbyła się oczywiście na ten temat dyskusja, w której spór z Tatarkiewiczem wszedł między innymi Umberto Eco. Następnym celem był Paryż. Rano 12 września filozof odwiedził siedzibę Institut International de Philosophie na bulwarze Saint Germain. Kolejnego dnia rozpoczęły się obrady. Po nich Tatarkiewicz wziął jeszcze udział w posiedzeniu Komisji Bibliograficznej oraz w wystawnym przyjęciu w Centre Universitaire. Zjazd filozofów zakończył się 21 września. W rok 1957 Tatarkiewicz wchodził w zupełnie innym nastroju. Pojawiły się nowe perspektywy. Zaczęła się era Gomułki. Szybko się jednak okazało, że dobrze po pierwszych zmianach wskazujących na pewną liberalizację nie doszło do pogłębienie procesu ewolucyjnego. U władzy nadal trwał partyjny beton.  Między 14 a 18 kwietnia Tatarkiewicz przybył do Bonn. 15 kwietnia odbyło się w Instytucie Historii Sztuki na pierwsze posiedzenie zjazdowe. W pierwszym dniu Tatarkiewicz zwiedzał z pozostałymi uczestnikami podziemia ratusza, katedry Świętych Kasjusza, Florencjusza i Marcina, kościoła Apostołów, Najświętszej Marii Panny na Kapitolu, Gereona, Pantaleona i Muzeum Schnütgen. Następnego dnia była wycieczka w Düren, a następnie zwiedzanie Akwizgranu. Kolejny dzień zajęło zebranie, na którym Tatarkiewicz podjął kwestię limite d’âge członków Komitetu. Była też wycieczka do Maria Laach. Z kolei 18 kwietnia spotkał się z Heimsoethem, z którym spędził kilka dni, w tym Święta Wielkanocne w Kolonii. Następnie udał się na kolejny kongres do Royaumont. Była też wyprawa do Paryża. Odbył ponadto wyprawy na Montmartre i Place de Clichy. Do Warszawy Tatarkiewicz wrócił przez Brukselę i Berlin. W dniu 9 czerwca Tatarkiewicz wyjechał na kolejny kongres. Tym razem była to Bruksela. Z kolei 2 lipca pożegnał ostatni raz w Krakowie sędziwego Władysława Heinricha, który zmarł kilka dni wcześniej. Pierwsze dziesięć dni lutego 1958 roku Tatarkiewicz spędził w Niemieckiej Republice Federalnej. Później na drodze filozofa stanęła Kolonia. Następie był Düsserldorf. Było też oczywiście Bonn.

W czerwcu 1959 roku między 7 a 16 Tatarkiewicz przebywał w Brukseli. Głównym celem był Zjazd Union Académique Internationale. Nastąpił też kolejny wyjazd do Włoch, gdzie punktem docelowym stała się Wenecja. Kongres wenecki nieco przerósł wyobrażenia Tatarkiewicza. Po raz pierwszy spotykał się z tak wielkim zgromadzeniem naukowców. W Wenecji Tatarkiewicz widział się po raz kolejny z Heimsoethem. Była też wycieczka z Ingardenem i jego synem Januszem do Padwy i Rawenny. Później odwiedzili jeszcze Viterbo, gdzie zwiedzali dzielnicę średniowieczną. Podróż wenecka skończyła się dla Tatarkiewiczów 3 października. W planach była wycieczka instrukcyjna do ZSRR. W kwietniu Tatarkiewicz wyjechał z grupą pracowników na dziesięciodniowy rekonesans instrukcyjny do Moskwy i Leningradu. W Moskwie Tatarkiewicz oglądał przede wszystkim: Galerię Tretiakowską i zgromadzone tam ikony. Zwiedzał cerkwie Kremla i Muzeum Puszkina. Miał również odczyt w tamtejszej Akademii. Mówił po rosyjsku o Klasyfikacji sztuk. Promował swoją Historię estetyki. Zachwycał się Monasterem Nowodziewiczym. Pojechał również do Leningradu, gdzie w Akademii Sztuk Pięknych oglądał pracownię muzykologii rosyjskiej. Podziwiał też po raz kolejny po latach Ermitaż, a tam zwłaszcza złoto scytyjskie i Gabinet Rycin. W maju nastąpił kolejny wyjazd filozofa. Tym razem był to Paryż, gdzie odbywał się Congrès Bergson. Następnym celem był Noordwijk w Holandii. W nowym 1960 roku  Tatarkiewicz zaczął swoje podróże od Paryża. Następnie przeniósł się do Tuluzy. Kolejnym celem eskapady francuskiej była wycieczka w Pirenieje. Po kilkudniowym rekonesansie filozof wrócił do Tuluzy, a stamtąd przeniósł się do Paryża. Nie był jednak do końca zadowolony. Na koniec Tatarkiewicz przeniósł się do Brukseli. W Foundation Univesity referował projekt Theoriae Artis. Zwiedził secesyjny pałac Stochletów. Znalazła się też wycieczka do Tongres i Tresor. 30 września wyleciał przez Belgrad do Aten. Tam zwiedzał w pierwszej kolejności Akropol. W następnych dniach nastąpiły obrady plenarne. Była też wycieczka do Delf. W trzecim dniu obrad filozof wygłosił referat. Ostatnim punktem pobytu w Grecji była zaś wyprawa na Poloponez. Następnym miejscem pobytu Tatarkiewicza okazała się Szwajcaria. Tam odwiedził Lucernę i Lozannę. W pierwszym z tych miast odbywał się kongres filozoficzny. Rok 1961 zaczął się dla rodziny Tatarkiewiczów dramatycznie. Mały Grześ zachorował na białaczkę. Nie pomogły żadne działania. Grześ Tatarkiewicz zmarł siódmego stycznia. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Powązkowskim w środę dziesiątego stycznia. Kolejne dni nie były już lepsze. Pamięć po zmarłym maleństwie pozostała na zawsze w myślach i sercu całej rodziny. 


Pierwsza podróż do USA.



USA. Kalifornia 1962. Teresa i Władysław Tatarkiewiczowie.

W marcu 1962 roku Tatarkiewiczowie wyjechali do USA. 17 kwietnia Tatarkiewicz miał swój pierwszy odczyt w Columbia Institut. Wygłosił referat Classifications of arts in antiquity. Następnym celem eskapady Tatarkiewiczów w USA stała się Jamajka. Kolejnym celem podróży Tatarkiewiczów było Miami. Stamtąd przenieśli się do Gainesville, gdzie zwiedzali Muzeum Indian i jeździli po jeziorze łodzią ze szklanym dnem. Powrót do Nowego Yorku nastąpił 2 maja. Tam filozof zastał korektę swojego artykułu do „British Journal of Aesthetic” oraz zgodę na artykuł w „Journal of History o Ideas”. Następnego dnia Tatarkiewiczowie wyjechali do Princeton. 12 maja Tatarkiewiczowie wyjechali z Princton do Filadelfii. Tam od razu Tatarkiewicz zapragnął zwiedzić „Barnes Collection”. Kilka dni później filozof zwiedził Muzeum Miejskie, gdzie oglądał zbiory współczesnego malarstwa. W Filadelfii wygłosił on odczyt The Historian of philosophy & his problems. Do Princeton Tatarkiewiczowie wrócili 15 maja. Filozof dalej pracował naukowo w miejscowej bibliotece. Czytał prace: Clarka o Piero, Yatesa o Brunie, Schlossera o Ghilbertim. Z Princeton Tatarkiewiczowie 24 maja ponownie udali się do Nowego Yorku. Tam odwiedzili Instytut Polski. Dwudziestego piątego maja wyruszyli zaś do Waszyngtonu. Miasto pokazali im Państwo Dębiccy. Do Princeton Tatarkiewiczowie wrócili 29 maja. Filozof kontynuował lekturę prac w miejscowej bibliotece. Czytał: Burgera o Vitruwiuszu i odrabiał zaległą korespondencję. W drugiej połowie czerwca Tatarkiewiczowie polecieli do Chicago. Tam kolejnego dnia w Klubie Polskim filozof wygłosił mowę o Dawnym a nowym rozumieniu sztuki. Następnie Tatarkiewiczowie zjawili się w Notre Dame. Tam byli gośćmi Uniwersytetu. Po powrocie spakowali bagaże i polecieli do San Francisco. Udali się do Uniwersytetu, gdzie spotykali Lednickiego i Morawskiego. Dzięki zaś Państwu Wejnarowskim poznali San Francisco. Zamieszkali na Piedmont 2525. 

5 lipca razem z profesorem Archenbrennerem i Morawskim pojechał Tatarkiewicz do Stanford University, gdzie przyjął ich profesor Goheen. 14 lipca Tatarkiewiczowie wrócili do San Francisco. Tam oglądali Department Store Maquin. Razem z Państwem Kosińskimi pojechali przez Marinę do Muirwood z fantastycznymi sekwojami, a następnie do Belvedere, z widokiem na miasto przez zatokę. Następnym celem podróży Tatarkiewiczów było Los Angeles. Tam razem z profesorem Werkmerster odwiedzili Wydziale Filozofii, między innymi pokój Gomperre. Tatarkiewicz wygłosił też odczyt Klasyczna sztuka a dwie filozofie. 22 lipca Tatarkiewiczowie pojechali do Claremant. Później wrócili do Berkley. Po powrocie w Berkeley Tatarkiewicz przeszedł do codziennych obowiązków. Spotkał się też z Czesławem Miłoszem. W Muldford Hall miał zaś kolejny odczyt Klasyczna sztuka a dwie filozofie. 22 sierpnia Tatarkiewiczowie żegnają się Berkley i wracają do Nowego Yorku. Po drodze zatrzymują się jeszcze na dwa dni w Denver. W Nowym Yorku Tatarkiewiczowie stanęli ponownie 23 sierpnia późną nocą. Zamieszkali w pokoju w Instytucie Polskim. W Metropolitan oglądali prywatne kolekcje nowoczesne. Odwiedzili Larchmont z piękną zatoką. Zażywali słonecznych kąpieli w Forest Hill. Były też spacery po Manhattanie. W ostatnim dniu sierpnia zakończyła się amerykańska eskapada Tatarkiewiczów. Wsiedli na pokład „Leonarda da Vinci” i popłynęli do Neapolu, gdzie cumowali do 8 września. Zwiedzili Museo Nazionale, gdzie oglądali starożytne malarstwo. Później popłynęli dalej do Genui. Zwiedzili Plac Corvetto i kościół Jezuitów. Wreszcie stamtąd pojechali do Mediolanu, gdzie opiekowali się nimi Andrzejowie Chłapowscy. Była też podróż do Wenecji, gdzie wzięli udział w biennale z  najlepszymi Hiszpanami i Włochami. W San Giorgio oglądali zaś wystawę Canaletto. Następnie Tatarkiewiczowie przez Wiedeń wrócili do Warszawy.

Kolejne podróże, spotkania, jubileusze i konferencje (1963-1965).
 

 
Kraków 1964. Władysław Tatarkiewicz z Izydorą Dąmbską.

Rok 1963 zaczął filozof od sprawy rękopisów wileńskich oraz pertraktował o wyjazd do Wiednia i Francji. Rozpoczęły się wreszcie prace w związku z nadaniem Tatarkiewiczowi doktoratu honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W czerwcu wyjechał do Wiednia. Brał tam udział w Zjeździe UAI, gdzie przemawiał na Komisji Theorias artis i zabierał głos w sprawie projektu prac przedstawionego przez Buyraneta, Lee i Hahnloser. Następie siedemnastego czerwca Tatarkiewicz poleciał do Londynu. W Londynie Tatarkiewicz pracował w Warburg Institut. Miał odczyt o Subiektywizmie w estetyce. Przesiadywał w British Museum, w National Gallery i w Tate, gdzie podziwiał dwie wystawy: Modiglianiego i Sutina. W maju i czerwcu Tatarkiewicz ponownie przebywał w Paryżu i Brukseli. Jeszcze przed wyjazdem wykańczał III tom Historii estetyki. Do Paryża wyleciał 12 maja. Chodził do Biblioteki Nationale. Czytał głównie o Melherbe. Sprawdzał też Bacona. Przepisywał teksty z Albertiego. Czytał Battistiego, Reserve, Melle de Gournay, Chapelain o Marino, Lohmuller. Bywał też Luwrze, gdzie oglądał poszczególne działy: Egipt i Francuzi od Davida do Corot. Z kolei do Brukseli Tatarkiewicz przeniósł się 14 czerwca. Tam pojawił się w Palais du Academies, na Siance d’Ouvieture, gdzie referował Vocabularium Theoriae Artis. W październiku Tatarkiewiczowie odwiedzili Holandię, Szwajcarię, Niemcy i Francję. Filozof brał udział dwóch kongresach w Amsterdamie i Bonn. Następnie Tatarkiewicz przeniósł się do Paryża. Tam oczekiwał na przyjazd żony i syna. Zwiedzał po raz któryś już Luwr, gdzie oglądał Dawida, Ingres, Veronese, Poussin. Chciał pisać o klęsce wielkich płócien. Ogląda piękny Bauqin. Przesiadywał ponownie w Bibliothèque Nationale, gdzie czytał Magendego o obyczajach XVII wieku. W styczniu 1965 roku Tatarkiewicz poprawiał III tom Historii estetyki. Filozof przygotował także referat na Zjazd w Jerozolimie Division et selection, deux problemes de synthese historique. 25 marca filozof poleciał najpierw do Paryża. W Paryżu rozstrzygnęły się losy projektu Tatarkiewicza Corpus Theoriae Artis. Następnie Tatarkiewicz poleciał do Jerozolimy. Niezapomniane wrażenie zrobiła na nim Haifa. W czerwcu Tatarkiewicz poleciał po raz kolejny do Paryża. Brał udział w Institut de France w inauguracyjnym zebraniu Union Academique. Był też na zebraniu w sprawie Corpus Th. Artis. W listopadzie Tatarkiewicz otrzymał z Ambasady Francuskiej dyplom na Oficerską Legię, przyznaną mu w 1945 roku, a ważną od 1939 roku! 

W ostatnim dniu marca 1966 roku doszło do obchodów 80 rocznicy urodzin Kotarbińskiego. Tatarkiewicz przemawiał na tym spotkaniu, czyniąc zaszczyt Jubilatowi. Mało jednak kto dziś już pamięta o tym, że sam Tatarkiewicz obchodził 3 kwietnia swoje 80 urodziny. Toast wzniósł nie kto inny, jak Kołakowski. Niedawno dowiedzieliśmy się podczas jednej z rozmów z Janiną Suchorzewską, siostrzenicą Tatarkiewicza, że towarzyszyła ona Stryjowi podczas tego spotkania. Po nim, odprowadzając go do domu, spytała: „Jak się Stryju czujesz po toaście Kołakowskiego”. W odpowiedzi usłyszała: „Nie pytaj się mnie, jak ja się czuję. Spytaj lepiej Kołakowskiego, jak on się czuje!” Wreszcie w kwietniu Tatarkiewicz wyjechał do Paryża. Filozof miał odczyt Esthétique de la concentration et esthetique de la reverie. Kolejnym miejscem pobytu Tatarkiewicza był Amsterdam. W Uniwersytecie miał też odczyt Skupienie i Marzenie. Po powrocie Tatarkiewicza z wojaży francusko-holenderskich, powrócono jeszcze do obchodów jego rocznicy urodzin. Zorganizowano uroczyste spotkanie w Komitecie Redakcyjnym „Biblioteki Klasyków Filozofii”. Odbyło się ono 27 czerwca. Wówczas obyło się już bez zgrzytów i skandalu, jaki zafundowały władze Polskiej Akademii Nauk. Na część Tatarkiewicza przemówienie wygłosiła Dąmbska. Przemawiał też sam Tatarkiewicz. Ostatnim akordem tych obchodów rocznicowych była Nagroda Państwowa I Stopnia w dziedzinie nauki, którą filozof otrzymał za pierwszy i drugi tom Historii estetyki. Wreszcie jesienią mógł wyjechać na kolejną eskapadę. Pierwszym miejscem pobytu były Włochy. W Rzymie miał dwa odczyty w „Biblioteca Polacca”. Mówił o Patriri i Bruno et le romantisme de 1600. W kolejnych dniach odwied Tatarkiewiczowie odwiedzili wreszcie Mediolan. 
 

Kolejny raz w USA (1967-1968).

Drugi pobyt stypendialny w USA. Kalifornia, Vacaville, Nur tree Airport. Władysław Tatarkiewicz, Teresa Tatarkiewiczowa, Alicja Wierzbińska

6 września Tatarkiewicz wsiadł w Gdyni na Batorego i popłynął po raz drugi do USA. Podróżował z żoną Teresą. Po dziesięciu dniach przycumowali do Montrealu. 26 września byli już w Berkeley. Wykłady rozpoczął filozof od przedstawienia Aesthetic Theories. Seminarium prowadził natomiast z Theories of Happiness et Success. Przerwę w wykładach Tatarkiewiczowie wykorzystali na kolejną wyprawę. Pojechali tym razem do Piedmont i Pleasanton. Dwa kolejne wykłady Tatarkiewicza dotyczyły ponownie Platona. W drugiej połowie września Tatarkiewiczowie pojechali na wycieczkę do Monterey. Po drodze zwiedzili San Juan Bautista. Pojechali też do Palo Alto. Przyszło wreszcie zaproszenie do Notre Dame na wykład. Nowy 1968 rok zastał ich tam z zaproszeniem do odczytu w klubie „Veritas”. Tatarkiewicz mówił tam O dwu Polakach XVII wieku - Sarbiewskim i Tylkowskim. W lutym 1968 roku Tatarkiewiczowie przenieśli się do Los Angeles. W California Institute of Technology filozof miał odczyt Does aesthetics progress. Odwiedził też Huntigton Library, gdzie popadł w zachwyt na zgromadzonymi tam rękopisami. W marcu Tatarkiewiczowie pojechali  na kolejną wycieczkę. Odwiedzili przedmieścia Francis Wood i Santa Cruz. W połowie miesiąca przyszły dobre wieści w listach z Yale. Była szansa, że Tatarkiewicz będzie wykładał na Harwardzie. W Francisco College filozof miał kolejny odczyt Neither work nor play. Złe wiadomości wydawnicze schodzą na bok po kolejnej wycieczce do Monterey i Carmel. Z Berkley Tatarkiewiczowie wyjechali po 6 miesiącach pobytu. Zatrzymali się dosłownie na moment w South Bend. Stamtąd ruszyli bezpośrednio do Nowego Yorku. Zamieszkali przy Park Avenue. Tam filozof przygotowywał i poprawiał swoje odczyty: Neither work nor play i Abstract Art. Wyjchał też z wykładami do Yale. Głosił tam swoje Does aesthesis progress. Pojawiły się też pierwsze korekty Drogi do Filozofii. Wielkanoc Tatrkiewiczowie spędzili na Long Island. Następnie wrócili do Nowego Yorku. Polecieli też do Buffalo, gdzie u Pijarów Tatarkiewicz miał kolejny wykład. Była też wycieczka do wodospadu Niagara. Powrót do Buffalo wiązał się z dwoma odczytami. Pierwszy to Does aesthetic progress. Drugi Tatarkiewicz wygłosił w College of Education. Powrót do Nowego Yorku miał miejsce 25 kwietnia. Pięć dni później Tatarkiewiczowie polecieli do Montrealu, gdzie zakończyła się ich druga amerykańska eskapada filozofa. Wsiedli z powrotem na Batorego i popłynęli do Polski. 


Kraków. Doktorat honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (1968-1971).


Modlnica pod Krakowem 1964 rok. Uroczystość z okazji wręczenia Władysławowi Tatarkiewiczowi doktoratu honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego Władysław Tatarkiewicz, ks. Jan Popiel, Maria Ingardenowa, Izydora Dąmbska, Józef Dutkiewicz, NN

W Gdyni Tatarkiewiczowie zeszli na suchy ląd 12 maja 1968 roku. Koniec maja przyniósł w życiu Tatarkiewicza przygotowania do krakowskiego doktoratu honoris causa. Wreszcie 22 czerwca Tatarkiewiczowie pojechali na uroczystość do Krakowa. Miała ona miejsce dzień później. Wyróżnienie, które Tatarkiewicz otrzymał od Uniwersytetu Jagiellońskiego było zwieńczeniem jego długoletniej pracy uniwersyteckiej, a także działalności na rzecz popularyzacji polskiej filozofii i sztuki. W 1968 roku rozpoczął też przygotowania do podróży do Londynu. Tatarkiewiczowie wylecieli tam przez Berlin 29 kwietnia. W kolejnym dniu pobytu Tatarkiewicz miał odczyt w Birkbeck College na Gower Street. Mówił o Sztuce i języku. Miał też wywiad w BBC, gdzie mówił O trwałości dzieła sztuki. Następnie zaś polecieli do Kolonii. Na lotnisku odebrał ich dawno nie widziany Heimsoeth. Była też wycieczka na granicę Belgii i Holandii. W kolejnym dniu wrócili z Akwizgranu do Koloni. Kolejnym miejscem pobytu Tatarkiewiczów była francuska Tuluza. Tam kolejnego dnia zajął się nimi prof. Guy. W Instytucie Filozofii Tatarkiewicz wygłosił wykład Romantisme 1600. Miał też odczyt Art et Langage. Kolejnego zaś dnia mówi o Descartes et l’esthetique classique. Z Tuluzy Tatarkiewiczowie pojechali do Nicei. Byli w kolejnych dniach w Vence i Monte Carlo. Stamtąd polecieli zaś do Zurichu, gdzie przebywali u Państwa Chłapowskich. Do kraju wrócili Tatarkiewiczowie samolotem 31 maja. W czerwcu Tatarkiewiczowie polecieli do Rzymu. Zamieszkali na Via della Vite 7. Była też podróż do Urbino. Następnie filozof przeniósł się do Bonn. Brał tam udział w posiedzeniu Komitetu Estetyków razem z Gantnerem, Souriau, Alerem, Pareysonem, Vattimo, Minguetem, Osbornem i Hambergiem. Pojechał też do Königswinter. Rok 1971 był pierwszym rokiem z nową ekipą na szczytach władzy. W marcu przyszło do Tatarkiewicza kolejne zaproszenie konferencyjne. Tym razem został zaproszony na Zjazd Filozoficzny do Bukaresztu. 

Warszawa (1972-1976).



Warszawa 1976. Władysław Tatarkiewicz z portretem żony

W 1972 roku Tatarkiewicz, po powrocie z rumuńskiej podróży, jesienią poleciał do Moskwy. Tam z Owsiannikowem i Dmitrijem Dmitriewiczem Srednijem zwiedzał Kreml. Duże wrażenie zrobiły na nim cerkwie Uspienska i Archangielska, Muzeum Puszkina, „Wystawa Portretu” z różnych muzeów, między innymi z Damą z łasiczką. Na Uniwersytecie mówił o Definicji sztuki. Odbywał też konferencję w Instytucie Filozofii na temat współpracy polsko – radzieckiej w estetyce. Był w Teatrze na Kremlu, gdzie wystawiano balet Prokofiewa Kopciuszek. Z Moskwy filozof wrócił 10 października. W 1973 roku filozof zaczął pracę nad wyjazdem do Szwajcarii. Wylądowali w Genewie. Później pojechali do Lozanny. Filozof miał tam wykład Les deux concepts de la beauté. Powrót nastąpił 22 kwietnia. Zaraz potem przyszła wiadomość o przyznaniu Tatarkiewiczowi nagrody przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Otrzymał też zapowiedź wydania ilustrowanej Historii estetyki. Dostał również włoskie wydanie Merliniego. Tatarkiewicz kontynuował prace nad Tragizmem. Przepisywał Paradoksy doskonałości. Otrzymał Złotą Odznakę Za opiekę nad zabytkami. Dalej poprawiał Dzieje sześciu pojęć. W roku 1976, drugiego kwietnia Tatarkiewicz obchodził dziewięćdziesiąte urodziny. Trzy dni po jubileuszu Tatarkiewicza ponownie zasłabła jego żona. Zabrano ją do lecznicy na Emilii Plater. Filozof odwiedzał żonę codziennie. Wieści nie były jednak najlepsze. Lekarze planowali i wykonali operację. Pomimo licznych dolegliwości zdrowotnych filozof w ostatnim dniu sierpnia zdecydował się na wylot do Darmstadtu. Tam wziął udział w inauguracyjnym posiedzeniu Kongresu Historyków Sztuki z Alerem i Imamichim w komitecie honorowym. Wybrał się też do Frankfurtu i Heidelbergu. Na kongresie filozof wygłosił referat O doskonałości.


Warszawa (1977-1978).



Warszawa 1978. Mieszkanie przy Chocimskiej. Teresa i Władysław Tatarkiewiczowie.

W 1977 roku został członkiem honorowym Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, wcześniej będąc jego zwykłym członkiem. Koniec 1977 roku przyniósł wydarzenie, którego radosne konsekwencje miały oddziaływać na Tatarkiewicza dopiero w kolejnym roku: 28 grudnia został podpisany dekret nadania Władysławowi Tatarkiewiczowi Orderu Komandorskiego Legii Honorowej Republiki Francuskiej. 2 marca 1978 roku Władysławowi Tatarkiewiczowi, po ponad dwóch miesiącach oczekiwania, został wręczony order Komandorii Legii Honorowej Republiki Francuskiej. Uroczystość odbyła się w Ambasadzie Republiki Francji w Warszawie na Saskiej Kępie przy ulicy Obrońców 1. Filozof wspominał wówczas liczne miejsca w Paryżu, które pozostawiły w jego sercu niezatarte wrażenie, jak także te momenty i ich okoliczności, gdy miał okazję przebywać w owym centrum świata mody i nauki. Nie był to koniec honorów, jakimi obdarzano w owym roku filozofa. Tatarkiewicz, wraz z Kazimierzem Michałowskim, został w odznaczony Krzyżem Komandorskim greckiego Orderu Feniksa. Order ten został przyznany przez Prezydenta Republiki Grecji Konstantinosa Tsatsosa. Odznaczenie zostało nadane za przyczynienie się do umacniania przyjaźni Polski i Grecji. Tatarkiewicz został też wybrany członkiem honorowym Accademia Adamo Mickiewicz di Storia e Letteratura Polacca e Slava w Bolonii. Te bardziej i mniej radosne wydarzenia zostały jednak całkowicie przykryte strasznym ciosem, jaki został zadany filozofowi w połowie roku. 18 czerwca 1978 roku zmarła Teresa Tatarkiewiczowa. Miała wówczas 86 lat. Uroczystość pogrzebową celebrował ksiądz Jan Twardowski. Została pochowana w rodzinnym grobowcu na Powązkach. Zdruzgotany filozof był obecny na pogrzebie. Bardzo boleśnie odczuł śmierć swojej ukochanej żony. Otwarcie przyznawał, że stała się dla niego rzecz najgorsza, największe nieszczęście: utrata towarzyszki życia. Spędzili razem 59 lat.

1980

Władysław Tatarkiewicz przez wiele lat nie doczekał wręczenia doktoratu honoris causa macierzystej uczelni, Uniwersytetu Warszawskiego, pomimo ogromnych zasług dla niej poczynionych. Wyróżnienie takie spośród uczelni przyznały mu Uniwersytet Jagielloński i Katolicki Uniwersytet Lubelski, nawet w dalekim Marburgu odnowiono jego doktorat sprzed pół wieku. Na Uniwersytecie Warszawskim zmitygowano się dopiero przed zapowiedzianą wizytą papieską w Polsce. Na kilka dni przed wizytą papieską, we wtorek, 29 maja 1979 roku, Rada Naukowa Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego uchwaliła wystosowany przez Jerzego Pelca Wniosek w sprawie wystąpienia o nadanie Profesorom Tadeuszowi Kotarbińskiemu i Władysławowi Tatarkiewiczowi stopnia doktora »honoris causa« Uniwersytetu Warszawskiego. Zakończenie procedury i wręczenie dyplomu zaplanowano uczynić w trakcie uroczystej promocji w 1980 roku. Do tego jednak ostatecznie nie doszło. Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu Tatarkiewicza było spotkanie z Janem Pawłem II w Warszawie w sobotę 2 czerwca 1979 roku, podczas pierwszego dnia pielgrzymki papieża do Polski. Spotkanie Tatarkiewicza z Janem Pawłem II umożliwione zostało przez prymasa Wyszyńskiego. Doszło do niego w Domu Arcybiskupów Warszawskich (Pałacu Borchów) przy ulicy Miodowej 17/19, dzięki uprzejmości prymasa Tatarkiewicz mógł tam spędzić cały dzień. Rozmowy filozofa z papieżem, choć nie było to ich pierwsze zetknięcie, zrobiły na obu duże wrażenie. Podczas spotkania papież ocenił działalność Tatarkiewicza bardzo wysoko. Jan Paweł II publicznie podziękował filozofowi za wszystkie jego dokonania z zakresu filozofii, kultury i literatury, które mu wszyscy zawdzięczają. Także Tatarkiewicz w jednej z wypowiedzi na łamach „Znaku” wskazał, że papież jest godny podziwu i potrafi poruszać serca. A jednocześnie twierdził, że z pontyfikatem Jana Pawła II należy wiązać ogromne nadzieje. Porównywał także swoje dawne spotkanie, jeszcze w młodości, z papieżem Piusem X, później kanonizowanym, i drugie zetknięcie z głową Kościoła Katolickiego, tym razem wspaniałym papieżem-Polakiem.


Warszawa 1979. Spotkanie z Janem Pawłem II

Ostatni rok życia Tatarkiewicza nie rozpoczął się już tyloma ważnymi wydarzeniami w życiu filozofa. Był on już wówczas bardzo schorowany. Nie znaczy to, że takich wydarzeń zupełnie nie było. W marcu otrzymał nagrodę Polskiego Ośrodka Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (Society of European Culture) „za zasługi na polu twórczości naukowej i pisarskiej, które położył dla dobra kultury polskiej w Kraju i za granicą”. Tatarkiewicz planował w tym czasie stworzenie książki o filozofii dla młodzieży, jak również przygotowanie do druku swoich dzienników, które zachowały się od 1944 roku. Pod koniec marca filozof znajdował się w szpitalu. 3 kwietnia 1980 roku Tatarkiewicz obchodził urodziny w Lecznicy Ministerstwa Zdrowia w Warszawie przy ul. Emilii Plater. Zmarł nazajutrz, w Wielki Piątek, 4 kwietnia 1980 roku. Stało się to rano o godzinie szóstej. Miał wówczas dokładnie 94 lata 9 kwietnia 1980 roku odbyły się uroczystości pogrzebowe w kościele Sióstr Wizytek pod wezwaniem Opieki św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi przy Krakowskim Przedmieściu. Msza rozpoczęła się o godzinie 11. Po niej trumna została sprowadzona na Cmentarz Powązkowski. Tam, w rodzinnym grobowcu, spoczęły doczesne szczątki filozofa. Jeszcze tego samego dnia o godzinie 17 w katedrze odbyło się nabożeństwo żałobne. Celebrował je ksiądz Dembowski, który jeszcze kilka dni wcześniej rozmawiał ze swoim nauczycielem, wówczas jeszcze żywym. Zgromadzili się członkowie rodziny, przyjaciele i liczni znajomi Tatarkiewicza. Odczytano podczas mszy list prymasa Wyszyńskiego, który określił w nim zmarłego jako „autentycznego Polaka”. Prymas, bliski filozofowi duchowo i osobiście, przeżył go jedynie o nieco ponad rok. Warto także pamiętać o słowach Jana Pawła II napisanych krótko po śmierci Władysława Tatarkiewicza. Papież wskazał wówczas, że warto pisać na temat „wielkich zasług tego Uczonego i Filozofa dla kultury polskiej i europejskiej” i należy przyłączać się do „wyrazów czci dla wielkiego Człowieka i Twórcy”. 


Warszawa 1978. Władysław Tatarkiewicz, spacer w Łazienkach.




[1] Zdjęcia wykorzystane w prezentacji pochodzą z "Archiwum Rodzinnego Tatarkiewiczów" oraz ze zbiorów następujących fotografów i ich spadkobierców: "Archiwum Rodzinnego Ingardenów" (zdjęcie R. W. Ingardena), zgodę wyraził Krzysztof Ingarden, "Archiwum Krzysztofa Gierałtowskiego", "Archiwum Rodzinnego Izydory Dąmbskiej", zgody udzieliła Barbara Judkowiak, "Archiwum Andrzeja Satela". Wszystkim właścicielom i spadkobiercom bardzo sedrecznie dziękujemy za udzielenie zgody na publikację zdjęć Tatarkiewicza.

Etyczne podstawy rewindykacji i odszkodowań

Jeszcze nie były uprzątnięte reszty ruin ze zbombardowanej Warszawy, gdy w październiku 1939 r. władze niemieckie przystąpiły do niszczenia i wywożenia tego, co w mieście z dobytku kulturalnego zostało.

Władysław Tatarkiewicz

15 min

Wspomnienia o tajnym nauczaniu

Po publikacji T. Manteuffla Uniwersytet Warszawski w latach wojny i okupacji znana jest dokładnie organizacja ówczesnego tajnego nauczania, a zbiorowa książka Z dziejów podziemnego Uniwersytetu Warszawskiego oddaje w niezrównany sposób atmosferę jaka na tych podziemnych kursach panowała.

Władysław Tatarkiewicz

10 min

Architektura polska a Niemcy

Przez pięć lat z górą powtarzali Niemcy nieustannie, że wszystko, co jest cenne w da­wniejszej kulturze polskiej jest naprawdę ich dziełem.

Władysław Tatarkiewicz

8 min