Wspieraj nas

Zostań naszym subskrybentem i czytaj dowolne artykuły do woli

Wspieraj nas
Wesprzyj

Wybór Karola Nawrockiego to powstrzymanie niemieckiego hegemona!  

    2025-05-29
    Czas czytania 5 min
    Kosmopolityczny europejski liberalno-lewicowy mainstream zdominowany przez Niemców niszczy ideę państwa narodowego jako fundamentu Europy, Europy ojczyzn. Niemcy budują europejskie imperium w sposób niezwykle przebiegły, zawoalowany, mając osłonę medialną nie tylko w Polsce, w postaci odpowiednio ideologicznie sformatowanych mediów. Stworzyli na użytek tej imperialnej tendencji europejską oligarchię, która nie ma narodowych zobowiązań, ma za to zobowiązania wobec Brukseli i Berlina. Reprezentantem tej oligarchii w Polsce jest Platforma Obywatelska.


    Zwolennicy „Frontu Demokratycznego”, jak sami siebie nazywają przedstawiciele mainstreamu, mając między Odrą a Bugiem nieprzerobioną na modłę kosmopolityczną dużą część polskiego narodu, wrogów postępu, muszą udawać czasami patriotów. To oczywiście gra pozorów. Wybór Karola Nawrockiego na Prezydenta RP oznacza zatrzymanie procesu budowy niemieckiej hegemonii w Europie. To jest rzecz podstawowa. Stawka tych wyborów zatem jest ogromna. Nie dziwi powrót esbeckich metod w walce z patriotyczną opozycją i zaangażowanie ideowo niemieckiego „Onetu” w kampanię prezydencką, czyli stwarzanie fikcyjnych, oczerniających Karola Nawrockiego niby faktów. 

    Co do polskiego ładu medialnego. Żaden szanujący się demokratyczny kraj nie może godzić się na taki udział obcego kapitału w sferze medialnej. Ten wysoki udział w mediach w Polsce, w tak wrażliwej kwestii jak narodowe bezpieczeństwo, wynikał z lansowanego przez lata kłamliwego przekonana, że kapitał nie ma narodowości, a samo pojęcie „naród” jest anachroniczne. Od tej ogólnej zasady jest jeden wyjątek: Niemcy. Niemiecki urzędnik czy polityk może mieć usta pełne pięknych frazesów o kosmopolitycznym świecie bez narodów, ale gdy przychodzi mu walczyć o niemiecki interes narodowy, jest bezwzględny. 

    Wracając jeszcze do kwestii mediów. Duża część społeczeństwa nadal nie wie, albo jest to jej obojętne, kto finansuje te antypolskie media i nie zadaje sobie tego pytania. Dziennikarze pracujący w niemieckich polskojęzycznych mediach to najemnicy. Dwoją się i troją, czując z tyłu głowy presję mocodawców zza Odry i Warszawy, gdzie rządzi Donald Tusk i jego kamaryla.     

    Wobec stawki tych wyborów i możliwej wygranej Karola Nawrockiego nie dziwi nerwowość, czy wręcz histeria jaka opanowała niemieckie media. W kwestii zagrożenia Polski przez „faszyzm” są one zgodne, podobnie jak niemieccy politycy – od Chadeków po członków AFD. Niemieckie media są nerwowe, bo w Polsce może upaść rząd Tuska i nie uda się rozluźnić relacji polsko-amerykańskich.    

    Niemcy tradycyjnie mają protekcjonalny stosunek do Polaków, a szerzej Słowian, wyjąwszy Rosjan. Ton jest zwykle pełen troski i zakamuflowanej wyższości wobec opornych na europejską edukację „niedojrzałych” wciąż  do prawdziwej demokracji Polaków. O tym, że samym Niemcom do tego ideału coraz dalej, ani słowa.         

    Narzucanie swojej woli przez Niemcy, nie odbywa się dzisiaj poprzez siłę i przemoc. Było w historii wypróbowane i finalnie okazało się przeciwskuteczne. Niemcy wywołały dwie straszne wojny. Wektory polityki są jednak stałe. Do budowy pozycji hegemona Niemcy zaczęli używać kultury, jawiąc się Europie i światu jako wzorcowy kraj, który rozliczył się z traumą nazizmu, pozbywając się winy przez „demokratyzację winy”. Owszem, my Niemcy robiliśmy straszne rzeczy, ale kto jest bez winy niech rzuci kamieniem. Świetnie posłużyli się chrześcijańskim dziedzictwem, czyniąc z moralności oręż polityczny, udając, że cały czas chodzi o moralność, a kto się temu sprzeciwia wskrzesza demony nazizmu. Zatem już nie przemoc tylko kultura, w postaci fałszywego humanitaryzmu z całym ideologicznym zapleczem w postaci LGBT, gender i Zielonego Ładu, stała się politycznym narzędziem, przy zachowaniu pozoru, że chodzi nie o politykę, tylko moralność, postęp, budowę moralnej Europy na podobieństwo arcymoralnych Niemiec. W tym była i jest niemiecka pedanteria i hipokryzja oraz sentymentalizm, który pierwszy u Niemców zdiagnozował nie kto inny, tylko Goethe. 

    Niemcy chcą przerobić narody europejskie w społeczeństwo, w którym tożsamość narodowa ma być w permanentnej defensywie. Za tym idzie ekspansja ekonomiczna i podporządkowanie. Wydaje się, że można mówić o reakcji obronnej narodów europejskich. Idea kosmopolitycznego europejskiego społeczeństwa, Europa bez granic, ujawniła już swoją utopijność w obliczu klęski ideologii globalizmu. Jednak uruchomione tendencje łatwo się nie poddają. Idea centralistycznego europejskiego państwa nabrała przyspieszenia i oligarchia europejska wykorzystuje wojnę na Ukrainie, aby narzucić narodom, szczególnie tym o konserwatywnym charakterze, swą wolę. Polska jest w tym projekcje państwem kluczowym ze względu na swój potencjał i położenie w Europie.     

    Trzeba uznać, że w tym dążeniu Niemcy są konsekwentni i skuteczni, czego dowodem jest Polska obecnie opanowana przez „siły postępu”, które wspierają Niemców w ich zamysłach. Imperium jako struktura ponadnarodowa jest atrakcyjna dla wielu, ze względu na profity i karierę. Ceną jest wynarodowienie.        

    III Rzesza nie była państwem narodowym tylko germańskim imperium, strukturą zwalczającą narody. Niemcy nie mają głębokich tradycji demokratycznych.     

    Imperium a państwo narodowe to byty nie do pogodzenia. Strukturalnie obce, wrogie. Demokratyczne państwo narodowe jest strukturą zapewniającą w optymalny sposób wolność jednostki. Imperium jest tego antytezą.

    Zatem co będą wybierać Polacy 1 czerwca?  

    Albo demokracja, względnie republikanizm albo imperialny zamordyzm, który będzie niszczył wolność słowa pod pretekstem walki z mową nienawiści, będzie niszczył demokrację, za pomocą „demokracji walczącej”. Albo opcja europejska z bezwzględną dominacją IV Rzeszy, masową migracją, Zielonym Ładem i całą masą ideologicznych wariactw, cenzurą. Albo kurs atlantycki, czyli związki z USA i wzmacnianie NATO, co z pragmatycznego punktu widzenia jest oczywiste, bo USA dysponują największą armią, albo budowanie praktycznie od podstaw armii europejskiej, gdy wróg u bram, tylko dlatego, że Francuzi i Niemcy chcą pozbyć się z Europy Amerykanów i nie graniczą z Rosją, więc nie czują zagrożenia. Wybór jest oczywisty dla Polaków kierujących się nie tylko patriotyzmem, ale i zdrowym rozsądkiem.   

     

    Komentarze (0)

    Czytaj także

    Europa, Europa!: Rewolucja obyczajowa przetacza się przez Polskę

    Gościem red. Macieja Mazurka był prof. Wiesław Ratajczak – historyk literatury, badacz kultury polskiej drugiej połowy XIX wieku.

    Maciej Mazurek

    24 min

    Obraz ciszy – otwarcie wystawy malarstwa Macieja Mazurka

    Wojewoda Świętokrzyski Józef Bryk oraz kurator wystawy dr Lucyna Gozdek zapraszają na otwarcie wystawy malarstwa Macieja Mazurka Obraz ciszy.

    Maciej Mazurek

    1 min

    Europa, Europa!: Mec. Drozdowicz o politycznej „aferze” mieszkaniowej i amoralizmie jako narzędziu walki

    Maciej Mazurek rozmawia z mecenasem Mikołajem Drozdowiczem w programie Europa, Europa o kulisach tzw. „afery” mieszkaniowej, medialno-politycznym ataku oraz mechanizmach, które uruchamiają się, gdy człowiek spoza układu trafia do polityki. Rozmowa dotyka także głębszego problemu: jak prawo i język wartości bywają używane instrumentalnie, by eliminować przeciwników – bez potrzeby dowodów, bez przestrzeni na dialog.

    Maciej Mazurek

    40 min

    O zamieszaniu w sztuce współczesnej

    Nie ma chyba bardziej gorącego sporu w kulturze niż ten dotyczący sztuki współczesnej.

    Maciej Mazurek

    15 min